Beata Mazurek zabrała głos w sprawie nowej ustawy, zgodnie z którą każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi odpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.W sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Izraela Anna Azari, zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Do dyskusji na ten temat włączył się także Marek Suski, szef gabinetu premiera. "Przepisy, które chcemy wprowadzić, mają pokazywać prawdę o zbrodniach popełnianych na narodach, które były ofiarami niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu - napisał na Twitterze Marek Suski. Natomiast IPN wydał w tej sprawie specjalny komunikat. "Nowelizacja ustawy o IPN dotycząca kar za "polskie obozy śmierci" nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa" - czytamy w nim. Instytut zapewnia, że przepisy służą walce z zakłamywaniem historii i bezczeszczeniem pamięci o ofiarach. "Polska była szkalowana" "Przez kilkadziesiąt ostatnich lat Polska była wielokrotnie szkalowana i ukazywana jako wspólnik Hitlera, dlatego obrona dobrego imienia naszego narodu przed stwierdzeniami, które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną, wydaje się sprawą oczywistą i konieczną. Wcześniej ta obrona była nieskuteczna, a stanowisko polskich władz nie zawsze było dostrzegane w przestrzeni społecznej i medialnej" - podał IPN w oświadczeniu przesłanym w niedzielę PAP. "Nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, walczy jedynie z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych" - czytamy w komunikacie. Instytut zwrócił też uwagę, że przepisy dotyczące kar za kłamstwa historyczne obowiązują również w innych krajach. Instytut krytycznie odniósł się również do słów ambasador Izraela Anny Azari, która w sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji. Zginęło 6 mln obywateli polskich "Instytut Pamięci Narodowej uważa za niestosowną ingerencję ambasady innego państwa w nowelizację ustawy, która jeszcze nie została uchwalona. Słowa dyplomaty są tym bardziej zastanawiające, że zostały wypowiedziane w Polsce, która jako pierwsza padła ofiarą niemieckiego okupanta" - głosi komunikat. IPN przypomniał też, że w obozie w Auschwitz, który stał się miejscem zagłady przede wszystkim Żydów, osadzano również Polaków. Podczas II wojny światowej zginęło blisko 6 mln obywateli polskich, z których połowa była polskimi Żydami, a połowa etnicznymi Polakami. Krytycznie do nowych przepisów odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Polskie władze, m.in. MSZ, podkreślając, że ustawa penalizująca fałszywe oskarżenia Polaków o zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej jest potrzebna, jednocześnie zaznaczają, że proces legislacyjny jeszcze się nie zakończył. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski oświadczył w niedzielę, że zaprasza ambasador Izraela do rozmowy. Dodał, że ma nadzieję na wyeliminowanie wątpliwości dotyczących nowelizacji wprowadzającej m.in. kary za używanie sformułowań typu "polskie obozy śmierci".