Szef MEN był pytany w drugim dniu egzaminów, jak przebiegają matury. "Cieszę się, że matury odbywają się spokojnie. Przytłaczająca większość maturzystów przystąpiła do egzaminów - wczoraj z języka polskiego, dzisiaj z matematyki, jutro z języka angielskiego (...). Przytłaczająca większość maturzystów mogła spokojnie wziąć udział w egzaminie. Pandemia w tym nie przeszkadzała" - powiedział Dariusz Piontkowski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. 200 osób nie przystąpiło do matur z powodu wirusa Minister edukacji podał, że na Śląsku, gdzie jest jedno z największych ognisk koronawirusa w Polsce, w poniedziałek było kilkadziesiąt osób, które nie mogły wziąć udziału w egzaminie. Piontkowski dodał, że łącznie w skali całego kraju było niespełna 200 zgłoszeń, w tym 43 na Śląsku, od osób, które nie mogły przystąpić do egzaminu. Minister przypomniał, że każdy uczeń, który z powodów losowych czy zdrowotnych nie może napisać matury w głównym terminie, może to zrobić w sesji w terminie dodatkowym. Szef MEN przypomniał też, że jej termin jest wyznaczony na lipiec. Przeciek tematów maturalnych z polskiego Piontkowski odniósł się też do doniesień medialnych o przecieku tematów maturalnych z języka polskiego. O możliwym wycieku poinformował na Twitterze profil "Emocje w sieci", analizujący nastroje internautów. Jak podał, z danych Google Trends wynika, że ok. godz. 6.30 w sieci zaczęto wyszukiwać frazy "wesele elementy fantastyczne" i "wesele fantastyka", a ok. godz. 7.00 - dokładny temat tegorocznej matury z polskiego na poziomie podstawowym: "Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów 'Wesela'". Zauważono, że działo się tak tylko w woj. podlaskim. Szef MEN powtórzył, że o zostało złożone zawiadomienie do policji. "Zobaczymy, co śledztwo policyjne pokaże" - zaznaczył. Unieważnienie matury? Minister, dopytywany, jakie będą konsekwencje, gdy zostanie potwierdzone, że do przecieku faktycznie doszło, powiedział, że w stosunku do osób, które go dokonały, zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. "I być może unieważnienie matury w jakiejś jednej czy drugiej szkole. Na pewno nie będzie unieważnienia matury w skali całego kraju, czy regionu" - dodał szef MEN. "Trzeba sprawdzić skalę tego zjawiska" "Trzeba sprawdzić skalę tego zjawiska. To będzie zadanie policji. Z tych informacji medialnych, które się pojawiły, wynika, że może 200 czy 300 osób, a może kilkadziesiąt, szukało jakieś frazy w internecie. To pokazuje ewentualną skalę przecieku, jeżeli w ogóle miał miejsce" - zaznaczył Piontkowski. "Dopiero po udowodnieniu, że taka sytuacja miała miejsce, możemy unieważnić egzamin. Dziś maturzyści mogą spokojnie przystępować do kolejnych egzaminów" - powiedział minister. Pytany, czy były inne nieprawidłowości, incydenty, odpowiedział: "Nie, nie widzieliśmy żadnych nieprawidłowości. Reżim sanitarny, który zgodnie z wytycznymi CKE i GIS wprowadziliśmy, był w szkołach przestrzegany. Uczniowie zdyscyplinowanie przestrzegali go. Była dezynfekcja rąk, spokojne zajmowanie miejsc w salach egzaminacyjnych. Nie było żadnych incydentów podczas egzaminów. Maturzyści mogli się spokojnie skupić na rozwiązywaniu zadań egzaminacyjnych. Mamy nadzieję, że im dobrze poszło". Więcej o reżimie sanitarnym na tegorocznej maturze pisaliśmy TUTAJ. Dodatkowi obserwatorzy na egzaminach Minister, dopytywany, czy będzie wzmocnione bezpieczeństwo, jeśli chodzi o tematy egzaminacyjne, odpowiedział: "Tak, w kilku przynajmniej szkołach pojawią się dodatkowi obserwatorzy, by sprawdzić, czy nie zostały naruszone koperty z tematami egzaminacyjnymi. Na bieżąco będziemy kontrolowali, co się dzieje w szkołach, także w tych szkołach na Podlasiu". Matura 2020 z matematyki. Tutaj znajdziesz arkusz CKE i proponowane odpowiedzi *** Maturzysto, zapraszamy do naszego raportu specjalnego "Matura 2020". Codziennie publikujemy tam aktualności dotyczące matury, arkusze CKE oraz rozwiązania zadań proponowane przez naszych ekspertów.