Wnioski w tej sprawie OKE wysłała do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która w najbliższych dniach ma podjąć decyzję. "Ile tych unieważnień będzie, taką decyzję będzie podejmował dyrektor CKE" - powiedziała Gołaszewska. Dyrektor łomżyńskiej OKE wyjaśniła, że błąd polegał na tym, że maturzyści dostali niewłaściwe arkusze dotyczące starej i nowej formuły matury. Pomyłki nastąpiły w trzech szkołach w regionie. OKE nie podała, w jakich. Jeden przypadek miał miejsce w Białymstoku, nazw innych miast OKE nie chciała podać. Niewłaściwe arkusze przekazano czterem osobom. Dyrektor Jolanta Gołaszewska powiedziała, że za pomyłki odpowiada zespół nadzorujący, czyli nauczyciele odpowiadający za przebieg egzaminu maturalnego w konkretnej sali, gdzie odbywał się egzamin, a do błędów doszło przez nieuwagę. "Myślę, że stres towarzyszy nie tylko zdającym, ale również nauczycielom, którzy przeprowadzają ten egzamin. Na pewno nie było to zamierzone. Po prostu stres, po prostu pomyłka ludzka" - dodała Gołaszewska. Pomyłka wyszła na jaw po egzaminie, w momencie pakowania prac maturalnych przez zespoły nadzorujące. "Na listach zdających jest wyraźnie napisane, jaką formułę arkusza powinien dostać zdający" - powiedziała Gołaszewska. Dodała, że gdyby błąd zauważono na początku egzaminu, do całej sytuacji by nie doszło. Dyrektorka OKE dodała, że maturzyści także powinni byli zauważyć, że mają zły arkusz, gdyż ten w nowej formule matury jest wyraźnie oznaczony czerwonym paskiem na pierwszej stronie, a informacja o tym jest powszechnie dostępna w informacji o przebiegu i sposobie organizowania i przeprowadzania egzaminu maturalnego. Dokument jest dostępny na stronie internetowej CKE i OKE. "Tam jest wyraźnie zaznaczone, wyraźnie opisane, że arkusz nowej formuły to jest arkusz, którego pierwsza strona różni się graficznie. Na pierwszej stronie jest czerwony pasek biegnący przez całą długość tego arkusza" - mówi Gołaszewska. Zdający - prawdopodobnie na skutek stresu - nie zwrócili jednak na to uwagi.