Zgodnie z zapowiedziami rządu 1 września mają wejść w życie przepisy wydłużające urlopy macierzyńskie do roku. Obejmą one nie tylko rodziców dzieci urodzonych po tej dacie, ale także osoby, które będą wtedy na urlopach. Oznacza to, że do dłuższych urlopów będą mieli prawo rodzice dzieci urodzonych po 17 marca, ponieważ obecnie urlop wynosi 24 tygodnie. Wywołało to protesty, powstał ruch "Matek I kwartału", który domaga się, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013. Schetyna: Obiecałem, że zapytam Jak powiedziała po spotkaniu w Sejmie Aneta Siejka, jedna z "Matek I kwartału", Schetyna zapewnił, że porozmawia na ten temat z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem finansów Jackiem Rostowskim. - Obiecałem, że zapytam ministra finansów o możliwości finansowe - powiedział Schetyna. Dodał, że minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz jest otwarty, ale bez zgody i akceptacji ministra finansów niewiele da się zrobić. - Kalkulacje są różne, dlatego tym bardziej wymagana jest rozmowa z ministrem finansów i wyliczenie. Czasy są ciężkie, budżet jest trudny. Mówiłem o tym na spotkaniu, ale "Matki I kwartału" wydają się zdeterminowane. Byłem zbudowany tą determinacją. Obiecałem im rozmowę i swoje zaangażowanie, jednocześnie niczego nie obiecując, bo to nie ode mnie zależy - podkreślił. "Chciałby, ale nie może" - To kolejny polityk, który chciałby, ale nie może. Ale my nie odpuszczamy, pukamy do każdych drzwi - oceniła Siejka. Dodała, że wiele podobnych spotkań organizowanych jest na szczeblu regionalnym. - Zyskujemy kolejnych sojuszników, także wśród posłów PO i PSL. Cieszymy się, że poparł nas pan prezydent. Wiemy, że rozmawia na temat naszej sprawy z rządem - dodała. "Matki I kwartału" uważają, że projektowana nowelizacja dzieli dzieci urodzone w tym samym roku na te, które będą mogły spędzić z mamą lub tatą cały rok oraz te, które takiej szansy mieć nie będą - ich rodzice będą mieli dwukrotnie krótszy urlop. Uważają taki podział za krzywdzący, zwłaszcza że inne ustawy np. o obowiązku szkolnym lub przepisy o tzw. becikowym dotyczą całych roczników dzieci bez względu na miesiąc narodzin. Do ich postulatów kilkakrotnie odnosili się już premier i minister Kosiniak-Kamysz. - Wydłużając urlopy dla rodziców musieliśmy gdzieś postawić granicę, staraliśmy się, by zmiany objęły jak największą grupę osób, ale zawsze ktoś będzie czuł się pokrzywdzony - mówił premier. Jego zdaniem jeśli zostaną uznane - słuszne w jego opinii - argumenty "Matek I kwartału" i zostanie wydane kolejne 400 mln zł z tytułu wydłużenia im urlopów, takie samo prawo, by upominać się o to, będą miały matki ostatniego kwartału poprzedniego roku. Zawsze musi być określony punkt startowy Podobnie wypowiadał się na ten temat minister pracy. - Zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Powiem szczerze: już przygotowując ustawę poszliśmy bardzo daleko. Nie ustaliliśmy granicy wyłącznie dla rodziców dzieci urodzonych po 1 września, ale rozszerzyliśmy przepisy maksymalnie, tak aby wszyscy, którzy tego dnia będą mieli prawo do urlopu, mogli skorzystać z niego w wersji wydłużonej. Rozumiem rozgoryczenie części rodziców, ale prawdopodobnie nie będziemy mogli tej granicy przesunąć jeszcze bardziej. Koszty wydłużenia urlopów dla budżetu są bardzo wysokie, mimo to decydujemy się na taki krok, bo jesteśmy przekonani, że to bardzo potrzebne rozwiązanie - mówił minister w wywiadzie udzielonym PAP. W projekcie MPiPS proponuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, sześć tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego i 26 tygodni urlopu rodzicielskiego, którym dowolnie mogą dzielić się ojciec i matka. Przed Wielkanocą projekt został skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Obecnie urlop macierzyński trwa 20 tygodni, a dodatkowy - cztery tygodnie.