Pani Krystyna przekonuje, że Brunon K. " to zdolny chłopak", który od dziecka pasjonuje się chemią. - Dobrze go wychowałam, po katolicku - mówi i dodaje, że informacje o tym, iż planował zamach na Sejm to "bzdura". - On by takich rzeczy nie zrobił - twierdzi kobieta. Pani Krystyna ujawnia także preferencje polityczne syna. Mówi, że Brunon K. kiedyś był wyborcą Janusza Korwin-Mikkego, ale ostatnio głosował na Jarosława Kaczyńskiego. Powiedziała, że sama jest zwolenniczką Donalda Tuska i zawsze głosuje na Platformę Obywatelską. Dodała, że nie wierzy, że jej syn miał zamiar zabić "zabić prezydenta, premiera czy wysadzić Sejm". Brunon K. aresztowany Na trzy miesiące aresztowano 45-letniego pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który ma zarzut przygotowania zamachu bombowego w budynku Sejmu m.in. na prezydenta, premiera i członków rządu. Według prokuratury powodowały nim motywy nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie. Na wtorkowej konferencji prasowej w centrali ABW z udziałem prokuratorów z Krakowa nie ujawniono personaliów podejrzanego. Według mediów jest to Brunon K. Kodeks karny przewiduje od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności dla tego, kto czyni przygotowania do przestępstwa "usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej". Inny zarzut dotyczy przygotowań do "eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii" - za co grozi do 3 lat więzienia. Planował zamach na Sejm Według ustaleń ABW i prokuratury mężczyzna, zatrzymany 9 listopada, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Według prokuratury podejrzany nie należy do żadnego ugrupowania ani partii politycznej, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Śledczy dotychczas nie ustalili, by miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi.