Nie mam już siły. Od ponad trzech lat żyję w ogromnym napięciu, jeśli do czwartej rocznicy zaginięcia mojej córki nie poznam jej losów, to chyba będę musiała pomyśleć o jej symbolicznym pogrzebie - powiedziała Iwona Kinda w rozmowie z "Faktem". - Teraz jednak chcę dać z siebie wszystko, by odnaleźć moje dziecko. Żywe albo martwe. Wierzę w cud, bo nadzieja umiera ostatnia - dodała. Kilka tygodni temu znów pojawiała się nadzieja. Policja dostała sygnał, że Iwona była widziana w Paryżu. Ten trop okazał się jednak fałszywy. To już kolejna niepotwierdzona informacja dotycząca Iwony Wieczorek. Kobieta miała już być widziana w Irlandii, a nawet Stanach Zjednoczonych. Policja: Pracujemy nad rozwiązaniem tej sprawy Policjanci zapewniają, że pracują intensywnie nad rozwiązaniem tej sprawy. Symboliczne pogrzeby wyprawiają swym bliskim rodziny zaginionych, których przez wiele lat nie udaje się odnaleźć i tracą już nadzieję na odnalezienie ich żywych. Przypomnijmy, że 19-letnia Iwona Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku wybrała się ze znajomymi do jednej z sopockich dyskotek. Nad ranem postanowiła wrócić do domu piechotą. Szła deptakiem wzdłuż plaży w Gdańsku-Jelitkowie. Kamery monitoringu ostatni raz zarejestrowały ją tam o godz. 4.12. Później ślad się urwał.