Szef rządu pytany był w sobotę w Radiu Rodzina o ministrów, którzy w ostatnim czasie odeszli z rządu oraz o to, czy nie mogli poczekać na zapowiadaną rekonstrukcję rządu. "To nie były dymisje, to były rezygnacje ministrów. Odbyły się one w tym okresie letnim, takim, który czasami nazywany jest po dziennikarsku sezonem ogórkowym, żeby tutaj podjąć decyzję zgodną ze swoimi własnymi planami i zamierzeniami i my je oczywiście szanujemy" - powiedział premier. Według niego, "co chwilę w różnych okresach takie zmiany się zdarzają i nie są one niczym nadzwyczajnym". "Uzgodnienia polityczne" Na pytanie, na jakim etapie jest odchudzanie resortów Morawiecki odparł, że toczone są rozmowy w sprawie rekonstrukcji rządu. "I te zmiany, z którymi mamy teraz do czynienia one wiążę się również z dyskusjami koalicyjnymi z naszymi koalicjantami w ramach Zjednoczonej Prawicy. I dopóki się nie porozumiemy, to trudno tutaj ogłaszać cokolwiek konkretnego" - zaznaczył premier. Dopytywany, czy są już znane nazwiska osób, które zasiądą w rządzie, Morawiecki powiedział, że znane już są nazwiska nowych ministrów zdrowia i spraw zagranicznych. Dodał, że nie jest znane jedynie nazwisko wiceministra zdrowia, który - jak mówił - "będzie odpowiedzialny za te tematy operacyjne, informatyczne czy cyfryzację". "To, co tak znakomicie poprowadził pan minister Janusz Cieszyński. Natomiast personalia przyszłości, to jest kwestia uzgodnień politycznych" - podkreślił szef rządu. "Szumowski zachował się elegancko" Pytany, czym było dla niego odejście Łukasza Szumowskiego z funkcji ministra zdrowia, Morawiecki odpowiedział, że to odejście jest oczywiście wielką stratą zarówno dla rządu polskiego, jak i jego samego. "Ponieważ to pan prof. Szumowski świetnie opracowywał procedury i zmieniał procesy, które szybko musiały być dostosowane do sytuacji epidemii koronawirusa" - powiedział premier. Natomiast - jak dodał - "pan minister już wcześniej takie plany zawodowe mi sygnalizował i ja to oczywiście szanuję". "A zachował się bardzo elegancko ponieważ jego wcześniejsze odejście miało nastąpić w marcu, w czasie, kiedy wybuchła właśnie pandemia. Dzisiaj Polacy uczą się żyć z tym koronawirusem nieszczęsnym i niedobrym, i latem pan minister uznał, że w tym czasie, kiedy jeszcze ta druga fala nie przyszła i może w ogóle nie przyjdzie w takim wymiarze jak się jej obawiamy (...), w takim momencie podjął tę decyzję. Ja myślę, że to był najbardziej właściwy moment" - ocenił Morawicki. "Dobre relacjie w obozie władzy" Szef rządu pytany był też, czy jest pewien deklaracji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że pozostanie na stanowisku premiera. "Pewien jestem tylko tego, że gdzieś tam kiedyś w przyszłości umrę, a póki co chciałbym jak najwięcej zrobić dobrego dla Polski. Ambitnej Polski w ambitnej Europie" - odpowiedział. Dopytywany o relacje w obozie Zjednoczonej Prawicy Morawiecki powiedział, że są one bardzo dobre. "My mamy poglądy i mocno narodowe i mocno prawicowe, konserwatywne, ale także wolnorynkowe, zdrowo rozumiane wolnorynkowe, które przebiją się coraz lepiej, deregulacyjne, a w środku jest największa partia, która doprowadziła do tego zwycięstwa, czyli Prawo i Sprawiedliwość ze swoim bardzo skonkretyzowanym programem, który realizujemy" - podkreślił premier. Na pytanie, czy szef Porozumienia Jarosław Gowin może jeszcze objąć jakąś tekę ministerialną Morawiecki odparł, że "jeżeli będą takie uzgodnienia najpierw w ramach jego partii, a potem co również kluczowe, w ramach Zjednoczonej Prawicy w procesie negocjacji, to jak najbardziej tak". Morawiecki o "ideologii LGBT" Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym Radiu Rodzina zgodził się z wydanym przez KEP w piątek stanowiskiem dot. osób związanych z ruchem LGBT+. Biskupi podkreślają, że obowiązek szacunku dla osób związanych z ruchem LGBT+ nie oznacza bezkrytycznego akceptowania ich poglądów. "Generalnie trzeba powiedzieć, że w Polsce mamy pełen zakres swobód, tolerancji i wolności dla wszystkich, którzy nie naruszają wolności drugiego człowieka" - podkreślił premier. Dodał przy tym, że jego zdaniem jest to najpełniejsza i najpiękniejsza definicja swobód i wolności, którą powinniśmy realizować. "Jeżeli ktoś ma taką, a nie inną potrzebę ekspresji, a jednocześnie też takie, a nie inne poglądy i wyznaje takie, a nie inne wartości, które dla kogoś innego mogą być wartościami nieakceptowalnymi, (to) jednak tak długo, jak nie narusza to wolności drugiego człowieka, również jego godności, a także szacunku wobec drugiego człowieka, to my w pełni tolerujemy, a ja w szczególności również, wszelkiego rodzaju takie idee, czy ideologie" - powiedział premier. "Ale w momencie, kiedy narusza się - z jednej strony swobody i wolności drugiego człowieka, albo godność, albo prowokuje się niepotrzebnie - a z takimi akcjami też mieliśmy do czynienia - to my mówimy i ja mówię: dość" - dodał. "Tolerancja - tak, ale nachalna propaganda i afirmacja pewnych ideologii - niekoniecznie, albo po prostu - nie" - podkreślił premier. KEP w swoim stanowisku wskazał, że "Kościół nie może się zgodzić na rozszerzenie rozumienia małżeństwa i rodziny, zrównanie praw i przywilejów małżeństw heteroseksualnych i homoseksualnych, uznanie związków partnerskich tworzonych przez pary tej samej płci wraz regulacją sytuacji majątkowej, alimentów i dziedziczenia, a także umożliwienie związkom monopłciowym adopcji dzieci oraz przyznanie osobom od 16. roku życia prawa do określenia swojej płci".