Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała w piątek, że nie będzie brała udziału w wyborach prezydenckich. Zarząd Platformy Obywatelskiej, który zebrał się w piątek podjął decyzję w sprawie wymiany kandydata na prezydenta. Nowym kandytdatem został Rafał Trzaskowski. Premier Morawiecki, który w piątek złożył wizytę z zakładzie produkcyjnym "Flis" w Radziejowicach, był proszony przez dziennikarzy o komentarz do zmiany kandydata KO i czy wypłynie to na wynik głosowania w wyborach. Szef rządu podkreślił, że "chcieliśmy w terminie konstytucyjnym przeprowadzić wybory". Jak dodał, ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego była gotowa od miesiąca, ale Senat zamroził ją na miesiąc. Dlatego też - dodał premier - bardzo profesjonalne działania wicepremiera Jacka Sasina, który nadzorował proces przygotowania do wyborów "nie mogły być wykorzystane ze względu na te opóźniające, zamrażające działania Senatu". Morawiecki: Opozycja potykała się o własne nogi Morawiecki dodał, że rząd PiS robił swoje - ratował skutecznie gospodarkę i miejsca pracy, tymczasem opozycja "potykała się o własne nogi". "To jest oczywiście ich problem, no i w związku z tym doszło do zdarzenia bez precedensu, że kobietę, panią marszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską, wycofano - jak rozumiem - z tej rywalizacji" - powiedział. Premier wyraził jednocześnie przekonanie, że najlepszym kandydatem na prezydenta jest Andrzej Duda, który "udowodnił, że potrafi dbać o polską gospodarkę, polskie wartości, o polskich pracowników". Dodał, że prezydent Duda jest gwarantem utrzymania wprowadzenia przez rząd programów prospołecznych, jak 500 plus, czy emerytura plus. "To dla mnie wielka radość, że mogę współpracować w tak zgodny sposób z tak wspaniałą osobą. Mam nadzieję, że to będzie również prezydent na kolejną pięcioletnią kadencją" - podkreślił Morawiecki.