"Przez lata postkomunizmu, przez lata III Rzeczpospolitej w takiej wolnej, ale jakby bezwolnej Rzeczpospolitej, staraliśmy się przechować prawdę o naszej historii, pragnienia wielkiej Polski w przyszłości, wiarę w odbudowę tej wielkiej Polski. Prostowaliśmy kręgosłupy, prostowaliśmy karki i to się udało. Dzisiaj jesteśmy w takim momencie, w którym możemy powiedzieć, że razem budujemy Polskę naszych marzeń, razem budujemy Rzeczpospolitą, do której na pewno tęskniliśmy, ja tęskniłem i wszyscy na tej sali tęskniliśmy przez wiele dziesięcioleci, a niektórzy wielcy uczestnicy naszych czasów, jak pan Andrzej Gwiazda przez 70 lat. Wielkie podziękowania za tę długa drogę dla tych wszystkich naszych wspaniałych ludzi 'Solidarności' i wszystkich tych, którzy walczyli w czasach III RP o lepszy kraj" - powiedział premier. Jak dodał, dzisiaj "najważniejsza jest walka o prawdę, bo z tej prawdy wynika nie tylko skuteczna obrona przeszłości, historii, tradycji, ale również skuteczna walka o lepszą Polskę w przyszłości". "Nie da się tych dwóch wymiarów rozdzielić" - zaznaczył Morawiecki. "Kiedy dostałem tę zaszczytną propozycję ponad dwa lata temu, żeby wejść do rządu, to wiedziałem, że będzie niełatwo (...), ale nie przypuszczałem, że będziemy musieli zmagać się na tylu frontach. Nie przypuszczałem, że rzeczywiście będziemy się starali zrzucić to jarzmo klientelizmu, korporacjonizmu, które pętało naszą Rzeczpospolitą. Robimy to coraz bardziej skutecznie, robimy z wiarą w lepszą przyszłość, ale też tym skuteczniej będziemy mogli obronić prawdę o przeszłości, tak jak robimy to dzisiaj w kontekście ostatnich wydarzeń. Na pewno tę prawdę będziemy bronić, bo jest rzeczą dla mnie niewyobrażalną, żeby ofiary uważać za sprawców, mieszać katów z ofiarami" - podkreślił premier. Podziękowania dla klubów "Gazety Polskiej" Morawiecki dziękował klubom "Gazety Polskiej" i społeczności "Gazety Polskiej" za ich działalność i to, co do tej pory zrobiły dla Polski. "To wasza aktywność, wasz upór, wasza wiara w zmianę Polski doprowadziła do tego stanu, w którym dzisiaj jesteśmy" - powiedział szef rządu. Dodał, że bez uporu tego środowiska nie bylibyśmy "w tym miejscu, w jakim jesteśmy". "To wymagało ogromnej cierpliwości, wiary i właśnie niesamowitego uporu, wbrew wszystkiemu, wbrew działaniom establishmentu, wbrew temu, że właśnie wolne media miały taką trudność w rozwoju" - podkreślił Morawiecki. "To właśnie walka o te wolne media też była niezbędnym kamieniem milowym na drodze do rzeczywiście suwerennej Rzeczpospolitej" - dodał premier. "Chcę też wyraźnie powiedzieć, że nie byłoby nas tutaj wszystkich, gdyby nie upór całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości i szerzej - 'Solidarności', z której wyrastamy. I tę nagrodę, której na pewno nie jestem godny, chciałem przede wszystkim zadedykować właśnie wszystkim członkom 'Solidarności' i Prawa i Sprawiedliwości - Zjednoczonej Prawicy" - zadeklarował premier. Nagroda 25-lecia dla braci Kaczyńskich Laureatami nagrody 25-lecia tygodnika "Gazety Polskiej" zostali we wtorek wieczorem Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński. Prezes PiS podczas swego wystąpienia podkreślał rolę zmarłego w katastrofie smoleńskiej byłego prezydenta, zarówno dla środowiska Prawa i Sprawiedliwości, jak i kraju. "Nie wygralibyśmy, nie sparaliżowalibyśmy planów Platformy Obywatelskiej, żeby narzucić postkomunistę jako kandydata prawicy na prezydenta Polski, gdyby Lech Kaczyński nie zdecydował się na kandydowanie na prezydenta Warszawy, gdyby nie wygrał tych wyborów i gdyby później nie wygrał wyborów prezydenckich" - mówił prezes PiS. Według niego Lech Kaczyński potrafił wygrywać. "To jest w polityce niesłychanie ważne. I to była droga do tej pierwszej próby - tej z lat 2005-2007, często krytykowanej, ale wtedy przekonaliśmy się, że w przy pomocy władzy, nawet tej osłabionej, nawet tej w tego szczególnego rodzaju państwie, jakim była III Rzeczypospolita, można jednak dla narodu, dla społeczeństwa coś uczynić" - zaznaczył Jarosław Kaczyński. Później - jak dodał - przyszły "trudne lata rządów Platformy Obywatelskiej". "A mój świętej pamięci brat był dla nas, jeszcze jako prezydent, przed tragedią, opoką - opoką w tej walce. I stał się tą opoką także po swojej tragicznej śmierci, po Smoleńsku, dzięki wielu ludziom" - powiedział szef PiS.