Od 20 lat w Wadowicach rządy sprawowała Ewa Filipiak, będąc najdłużej urzędującym burmistrzem w regionie. Także podczas ostatnich wyborów była faworytką, chociaż już nie tak zdecydowaną jak w minionych latach. Mało kto jednak sądził, że w drugiej turze może stracić władzę na rzecz lokalnego aktywisty. Mieszkańcy papieskiego miasta wbrew oczekiwaniom politologów postanowili zaufać Mateuszowi Klinowskiemu. W niedzielę otrzymał 56,8 proc. głosów, o wiele więcej niż urzędująca pani burmistrz, którą poparło 43,2 proc. wadowiczan. "Dziennik Polski" zwycięstwo 36-letniego polityka nazywa największą sensacją drugiej tury wyborów w Małopolsce. Mateusz Klinowski przed czterema laty został wybrany radnym Wadowic. Jak sam pisze o sobie na swoim blogu jest wykładowcą Wydziału Prawa i Administracji UJ, lokalnym politykiem i aktywistą. Kontrowersje wzbudzają tematy, jakie porusza i których broni. Nowy burmistrz Wadowic bloguje o nauce, polityce, prawach obywatelskich i literaturze, ale też i... narkotykach. Jego poglądy to "radykalny głos pokolenia JP2 z miasta, gdzie wszystko się zaczęło". Do niedawna Mateusz Klinowski był - jak sam podkreśla na swoim blogu - jedynym politykiem i jednym z nielicznych ludzi nauki, deklarującym konsumpcję narkotyków. "To protest przeciwko hipokryzji zatruwającej życie publiczne w naszym kraju. Rządzące elity nie stronią od alkoholu ani tytoniu - silnie uzależniających i niebezpiecznych substancji. Tymczasem tysiące młodych ludzi karane są za posiadanie nielegalnych substancji, które szkodzą im w mniejszym stopniu. Wszystko w imię doraźnych politycznych korzyści" - wyjaśnia w biogramie na swoim blogu. W trakcie kampanii wyborczej nowy burmistrz zapowiadał m.in. rozliczenie dotychczasowych władz Wadowic i "koniec układów". "Burmistrz powinien działać na rzecz powstawania nowych miejsc pracy. I będę to robił, zamiast chodzić z relikwiami czy budować szpital z kredytów kosztem miejsc pracy pielęgniarek czy ratowników medycznych" - zadeklarował na oficjalnym profilu na Facebooku.