Konrad Piasecki, RMF FM: Wstrząsające są te nowe odczyty z czarnych skrzynek. Pan wie, że one kładą kres wielu teoriom zespołu Macierewicza? Marcin Mastalerek, PiS: Tak, to jest wstrząsające, że pięć lat po katastrofie powtarzane są tezy pani Anodiny, która oskarżała polskich... To nie są tezy. To są nagrania i to są stenogramy. Nie ma mowy o tezach pani Anodiny, tylko jest twardy dowód w sprawie. - Nie, to nie jest twardy dowód. To nie jest przede wszystkim oryginał. To są kopie. Oryginały są zamknięte - pewnie w sejfie - w Moskwie. Było pięć lat na to... Ale to są kopie przegrane z oryginałów. - Trzeba dziś zadać pytanie, czy ci, którzy mówili i pisali o tym, że podobno w stenogramach znajdowały się zapisy: "tak lądują debeściaki", co okazało się wierutną bzdurą, czy wszyscy ci przeprosili za to? Ktoś gra katastrofą smoleńską i ktoś chce podgrzewać emocje. To nie jest przypadek, że kilka dni przed piątą rocznicą właśnie jest taki kontrolowany wyciek do mediów. Pytanie, jak zareaguje prokurator generalny Seremet. No wie pan, tylko to jest efekt pracy biegłych, prokuratury, efekt pięcioletnich prac. Ja też bym oczywiście wolał, żebyśmy te stenogramy znali wcześniej, ale z tych stenogramów wynika, że w kokpicie panował przepotworny bałagan. Za plecami załogi stał generał Błasik, padały sugestie, by próbowano lądować mimo fatalnych warunków... To jest dalekie od tez o wzorcowej pracy załogi i wybuchu, który był przyczyną katastrofy. - Jeszcze raz powiem - to jest plagiat tez pani Anodiny. Wtedy Donald Tusk powinien zareagować, a wolał jeździć na nartach w Dolomitach. Pięć lat po katastrofie znów to się powtarza. Jeszcze raz powiem - gdzie są oryginały czarnych skrzynek? Gdzie są oryginały nagrań? Po pięciu latach nagle okazuje się, że można odczytać 30 proc. więcej z nagrań? Ale to chyba dobrze czy źle? Pan by wolał, żeby tego nie odczytano, rozumiem? Ja bym wolał, żebyśmy mieli od pięciu lat międzynarodowe śledztwo, by nasi eksperci mieli dostęp do oryginałów, a te oryginały od pięciu lat są w sejfie w Moskwie. Po pięciu latach nagle okazuje się, że coś innego jest, niż było. Jeszcze raz zadam pytanie... Ale panie pośle, to że one są w Moskwie, nie podważa wiarygodności i prawdziwości tego stenogramu. Chyba, że pan sugeruje fałszerstwo tego stenogramu. - A czy fałszerstwem było to: "tak lądują debeściaki"? Przecież tego nie ma w stenogramie.Tak, ale to był nieoficjalny wyciek, który się okazał nieprawdziwy.- A teraz mamy oficjalny wyciek? To znaczy oficjalnie prokuratura to wypuściła?Teraz mamy stenogram, tam go nie było - teraz mamy oficjalny stenogram.- Były stenogramy i to były od razu po katastrofie smoleńskiej, dokładnie to pamiętam.Nie, nie było.- Chodziło o stenogramy przygotowane przez panią Anodinę. Ale widział pan stenogram z "tak lądują debeściaki"? Stenogram pan widział?- Nie, z tego nie, ale były inne stenogramy, które okazały się wierutną bzdurą.Jakie na przykład?- Między innymi te wyciekające od pani Anodiny. Za rok okaże się, że jest inny stenogram. Oczekuję jednego - żeby oryginały czarnych skrzynek, oryginały tych taśm były w Polsce. Oczekuję międzynarodowego śledztwa - i tego nie było. Dziś, po pięciu latach, nagle okazuje się, że były inne. A co? Za rok okaże się, że co innego było w tych stenogramach. To jest po prostu kpina.A nie oczekuje pan, żeby Antoni Macierewicz przejrzał te stenogramy, wczytał się w nie i zweryfikował swoje tezy?- To nie są tezy Antoniego Macierewicza, to są tezy wybitnych naukowców.Którzy nie mieli do czynienia z wrakiem, nie mieli do czynienia z czarnymi skrzynkami, że o oryginałach tych czarnych skrzynek nie wspomnę.- A nasi eksperci mieli?Tak.- Tak? Są tu, w Polsce, mogą je zbadać? Nie, nie mieli.To, że ktoś ma z czymś do czynienia, to nie znaczy, że one muszą być w Polsce. Mieli do czynienia.- Tak, może mieli do czynienia tak, jak pani Kopacz zapewniała o tym, że ziemia była w Smoleńsku na metr w głąb przekopana. W taki sposób mieli do czynienia. Przecież nikt chyba dziś nie zaprzeczy, jak prowadzone jest śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej... Przecież wszyscy widzieliśmy, jak prowadzi się na Zachodzie śledztwa. Ostatnio było śledztwo w sprawie malezyjskiego samolotu, w sprawie samolotu Germanwings. Porównajmy te śledztwa do tego śledztwa ws. katastrofy Germanwings.A kto prowadzi śledztwo ws. Germanwings? Która prokuratura? Francuska czy niemiecka? - Tam wszyscy mają dostęp do dowodów. To pokazuje panu, jaki jest standard prowadzenia takich śledztw. Oczywiście w sprawie smoleńskiej ten standard mógłby być inny, mnie też on się nie podoba... - Pan porównuje sytuację, gdzie są dwa cywilizowane kraje... Nie, to pan porównuje. Pan zaczął te rozmowę o Germanwings, a nie ja. - Ale po dwóch dniach tam jest wszystko wyjaśnione. Czy ktoś na początku brał pod uwagę taką opcję? Nie. Zawsze macie pretensje, że za szybko wyjaśniano katastrofę smoleńską i już po dwóch dniach wszystko było wiadomo. - Niech pan nie porównuje standardów obowiązujących na zachodzie Europy: we Francji i w Niemczech, do standardów rosyjskich. Bo to widzieliśmy w raporcie pani Anodiny. Czy pan uważa, że Andrzej Duda powinien śmiało, przy okazji 5. rocznicy katastrofy, głosić tezę o zamachu i smoleńskim spisku? - Andrzej Duda konsekwentnie od 5 lat wypowiada się jako prawnik i we wszystkich wypowiedziach tak mówił - mówił o dowodach, których nie ma w Polsce, mówiło wraku, mówił o czarnych skrzynkach... Ale czy teza o zamachu to jest teza, która będzie przyświecała 5. rocznicy? - Nie, my będziemy chcieli mówić przede wszystkim o upamiętnieniu... A jesteście pewni zamachu? - My będziemy chcieli mówić przede wszystkim o upamiętnieniu katastrofy i o wyjaśnieniu. Dziś nie można wykluczyć tezy o zamachu, dlatego że nie ma czarnych skrzynek, nie ma wraku. Tego nie można wykluczyć. No, to w takim razie nigdy niczego nie można wykluczyć. Nawet jak będzie wrak, to też nie będzie można wykluczyć niczego. - Zresztą eksperci Antoniego Macierewicza, bo to nie sam Antoni Macierewicz tylko wybitni eksperci mówią o wybuchach i przedstawiają na to dowody. Niech prokuratora przedstawia dowody, że tych wybuchów nie było. A który z tych wybitnych ekspertów kiedykolwiek zawodowo zajmował się jakąkolwiek katastrofą lotniczą?- A niech się pan zapyta o to, który z wybitnych ekspertów Millera się zajmował. Jacy tam są eksperci? Zespół Laska i zespół Millera to jest Komisja Badania Wypadków Lotniczych, to są ludzie, którzy zawodowo się tym zajmują.- Niech pan nie żartuje, dziś ta komisja zajmuje się tłumaczeniem, no niech pan sięgnie do dowodów, niech pan sięgnie do tego, co jest zapisane w dokumentach kancelarii premiera. Dziś ten zespół ma zajmować się tłumaczeniem tego, jak wyglądała katastrofa smoleńska, a nie jej badaniem.Dzisiaj zajmować się tłumaczeniem, a wcześniej zajmowała się badaniem.- No, ale to przecież to prokuratora bada. Ten zespół ma po prostu tłumaczyć.Prokuratora bada, bo Komisja Badania Wypadków Lotniczych zakończyła swoją pracę w tej sprawie.- Ten pan bierze publiczne pieniądze za to, by właśnie Polakom mącić w głowach, bierze publiczne pieniądze za to, by przedstawiać takie wierutne bzdury.Panie pośle, no to na koniec - poda pan nazwisko jednego, wybitnego eksperta zespołu Antoniego Macierewicza, który kiedykolwiek zajmował się jakąkolwiek katastrofą lotniczą? Jedno nazwisko.- Lista tych wybitnych ekspertów, wystarczy wejść na stronę internetową, jest długa. To są ludzie z tytułami naukowymi, którzy przyjeżdżają do Polski za własne pieniądze. Którzy nigdy w życiu nie mieli do czynienia z katastrofami lotniczymi. - Mieli do czynienia. Jedno nazwisko niech pan poda. Takiego eksperta, który zajmował się katastrofami. - To zadam panu pytanie - to kto w takim razie pracował nad jednym z elementów skrzydła dreamlinera, który jest w Polsce tak osławiony? Pamięta pan pierwsze lądowanie dreamlinera w Polsce? Eksperta z zespołu Macierewicza, który pracował nad jednym z elementów skrzydła. Pamięta pan to nazwisko?Pracował nad jednym z elementów skrzydła i to ma być wybitny fachowiec od katastrof? - To niech Miller pokaże takiego eksperta.No to niech pan spojrzy na skład zespołu Millera, będzie pan miał ludzi, którzy się zawodowo zajmują katastrofami lotniczymi.- A wie pan, czym jedyny człowiek w tym zespole, który ma tytuł naukowy, się zajmował? Katastrofami w ruchu lądowym. No taki jest zespół Millera. Tam jest jeden człowiek z tytułem naukowym?- Przede wszystkim to my mówimy chyba o dwóch różnych rzeczach.Chyba rzeczywiście mówimy, tak.- Ten zespół ma po prostu działać propagandowo. Ma wyjaśniać i ma powtarzać tezy Anodiny, których nie sprostował Donald Tusk, bo wolał jeździć na nartach. Konrad Piasecki