Zarówno przedstawiciele armatora, jak i marynarze nie ujawnili szczegółów porwania, ani tego, jak doszło do ich uwolnienia. - Nie było przypadków przemocy fizycznej, więc nie mam informacji, że życie było zagrożone w bezpośredni sposób. O ile można tak mówić, jeśli cały czas było się w rękach uzbrojonych osób - powiedział Jacek Wiśniewski, prezes armatora Euroafrica.