Burzliwa historia XX wieku sprawia, że na terytorium naszego kraju, wśród pól, lasów, pobojowisk oraz cmentarzy znajdują się wciąż szczątki ofiar wojen i prześladowań spoczywające w bezimiennych mogiłach. Problem ten w równym stopniu dotyczy niegdysiejszych wrogów, tysięcy żołnierzy niemieckich, jak i ofiar komunistycznego terroru. I być może porównanie takie to nadużycie, jednak obecnie ma swoje uzasadnienie. Bowiem jeżeli weźmiemy pod uwagę chrześcijański obowiązek pochówku szczątków ludzkich z należytym szacunkiem, każdy człowiek nań zasługuje. Od 1989 roku prowadzone są działania wielu instytucji, stowarzyszeń oraz fundacji, mające na celu odnajdywanie zapomnianych mogił i przenoszenie szczątków w uświęcone miejsca na cmentarzach. Działania wojenne, jakie toczyły się w XX wieku na terytorium Polski, kosztowały życie milionów żołnierzy wielu narodowości. W efekcie nasz kraj pokrywa gęsta sieć cmentarzy wojennych, na których spoczywają doczesne szczątki ofiar pochodzących niemal z każdego zakątka świata. Mimo upływu ponad 60 lat od zakończenia II wojny światowej, wciąż wiele mogił pozostaje anonimowych, zaś listy zaginionych wciąż pełne są nazwisk nigdy nieodnalezionych osób... Problem ten dotyczy w głównej mierze szczątków żołnierzy niemieckich. Kiedy po zakończeniu działań wojennych rozpoczęto przywracać porządek, kluczową rolą na początku było usunięcie zalegających na ulicach miast, czy bitewnych polach zwłok zabitych żołnierzy. Motywem były oczywiście względy humanitarne, każdy bowiem zasługuje na godziwy pochówek, lecz również aspekt sanitarny przyspieszał tego typu działania ze względu na wybuch potencjalnej epidemii. Można byłoby uznać powyższe stwierdzenia za oczywiste i zbędne, jednak w obliczu dość częstej praktyki celowego pozostawiania ciał żołnierzy niemieckich, uwagi te znajdują swoje uzasadnienie. Szczątki ludzkie zresztą, znajdywane były długo po zakończeniu działań. Pomiędzy rokiem 1945, a 1947 większość polowych mogił żołnierzy polskich i radzieckich została przeniesiona na liczne cmentarze wojenne, jakie powstały po wojnie na terenie Polski. Trzeba przyznać, że działania te były przeprowadzone dokładnie i skrupulatnie. Nekropolie zostały również otoczone należytą opieką przez państwo. Zupełnie inna sytuacja miała miejsce w przypadku mogił żołnierzy niemieckich. Szczątki ich, przeważnie nieidentyfikowane, traktowano przedmiotowo, chowając często w nieoznaczonych, zbiorowych grobach. Ich losem niewielu się interesowało. Dopiero po roku 1990, na mocy porozumień pomiędzy Republiką Federalną Niemiec, a Rzeczpospolitą Polską, kwestia ta została uregulowana. Powstały grupy robocze złożone z przedstawicieli Czerwonego Krzyża, Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, zaczął również działalność w Polsce Niemiecki Ludowy Związek Opieki nad Grobami Wojennymi (Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge). Głównym zadaniem była budowa niemieckich cmentarzy wojennych, opieka nad nimi, a także poszukiwania, identyfikacja oraz ekshumacje szczątków. Tego typu działania prowadzone są do chwili obecnej. Z ok. 500 tys. żołnierzy niemieckich, którzy zostali zabici na terytorium Polski do chwili obecnej zostało ekshumowanych i przeniesionych na cmentarze ok. 140 tys. Każdego roku odbywa się, na podstawie poszukiwań i zgłoszeń, kilkadziesiąt akcji ekshumacyjnych przeprowadzanych przez krajową agendę Volksbundu w Polsce - Fundację "Pamięć" z Warszawy oraz lokalnych partnerów m.in. działającego na terenie Wielkopolski i Lubuszczyzny Stowarzyszenia "Pomost".