Miller pytany w piątek w TOK FM, czy nie boi się Trybunału Stanu odparł: "Nie będzie żadnego Trybunału Stanu". Jak tłumaczył, aby uruchomić procedurę postawienia go przed TS "prokurator generalny musiałby wystąpić z niezbitymi dowodami, a potem jeszcze Sejm musiałby to przeprowadzić". Szef SLD ocenił, że byłby kłopot z dowodami na to, że naruszył prawo, które uzasadniałyby pociągnięcie go do odpowiedzialności przez Trybunał Stanu. Miller powiedział też, że ma informacje od Siemiątkowskiego o tym, że prokuratura nie przedstawiła byłemu szefowi AW żadnych zarzutów. - Nie ma żadnych zarzutów wobec Siemiątkowskiego - oświadczył. Dopytywany, skąd o tym wie, odparł: "Od niego. Mówi mi prawdę. Mówi, że prokuratura nie przedstawiła mu żadnych zarzutów w sensie procesowym". - Ja dalej podtrzymuję, że nie było (więzień CIA - red.). (...) Potwierdzam, że nie było amerykańskich więzień. (...) Z mojej wiedzy wynika, że nie było, jak pan chce poznać szczegóły, proszę się udać do Agencji Wywiadu. (...) Dlatego, że pan mówi o obiektach znajdujących się w jurysdykcji Agencji Wywiadu - mówił Miller, zwracając się do dziennikarza prowadzącego rozmowę. Szef SLD przekonywał, że jest po stronie ofiar zamachów terrorystycznych. - Martwy terrorysta na pewno nie zabije żadnego niewinnego człowieka. (...) Nie jestem za karą śmierci (...) ale wojna zmienia charakter kary śmierci, a cywilizowany świat jest na wojnie, na wojnie z terroryzmem, z okrutnym przeciwnikiem - mówił. Dopytywany przez dziennikarza o to, czy teraz zgodziłby się na więzienia CIA, odparł: "Nie zgodziłbym się, ponieważ demokratyczne państwo ma inne, całą masę instrumentów, które mogą być stosowane z wielka skutecznością w takich sytuacjach, kiedy jest zagrożenie". Miller dodał, że z jego wiedzy wynika, że Siemiątkowski nie zgadzał się na więzienia CIA. - Pan Siemiątkowski, z tego co wiem, nie zgadzał się na nic takiego - powiedział. Szef SLD zaznaczył, że "jeśli miałbym jeszcze kiedyś w Polsce decydować o ważnych sprawach, to użyje wszystkich instrumentów demokratycznego państwa, żeby zapewnić obywatelom bezpieczeństwo". Sprawa rzekomych więzień CIA w Polsce odżyła w związku z niedawną publikacją "Gazety Wyborczej". Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, organizacja Human Rights Watch wysunęła w 2005 r. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. "Gazeta Wyborcza" poinformowała pod koniec marca, że warszawska prokuratura postawiła b. szefowi AW Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego dotyczące przetrzymywania w Polsce więźniów CIA. Pytany o to Siemiątkowski powiedział: "Niech się w tej sprawie wypowiadają ci, którzy dali przeciek do prasy". Dodał, że sprawa dotyczy najwyższego bezpieczeństwa państwa i dlatego on nie będzie się wypowiadał. Według "GW" podobne zarzuty, jak Siemiątkowskiemu, mają być postawione jego zastępcy w AW płk. Andrzejowi Derlatce, który bezpośrednio odpowiadał za współpracę z Amerykanami. "Prokuratorzy zebrali również dowody pozwalające na rozpoczęcie w Sejmie procedury postawienia przed Trybunałem Stanu premiera rządu SLD Leszka Millera" - dodała gazeta. W czwartek Prokuratura Generalna poinformowała, że jej szef Andrzej Seremet zdecydował o przekazaniu do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku sprawy ujawnienia w mediach informacji ze ściśle tajnego postępowania dotyczącego domniemanych więzień CIA. Wcześniej - w ubiegły piątek - Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, która w połowie lutego przejęła od prokuratury warszawskiej postępowanie dotyczące domniemanych więzień CIA, poinformowała, że w związku z informacjami na temat sprawy w mediach wystąpiła do prokuratora generalnego z wnioskiem "o wyznaczenie jednostki prokuratury do przeprowadzenia czynności mających na celu wyjaśnienie, czy doszło do popełnienia przestępstwa związanego z ujawnieniem danych z postępowania przygotowawczego, w tym chronionych klauzulami niejawności".