- Jesteśmy teraz w momencie absolutnego koszmaru, w momencie, gdy może nie prawem, ale faktem stał się prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce. Ale patrzymy na to właśnie w kontekście tego, co działo się u naszych sióstr w Argentynie - powiedziała Lempart na konferencji prasowej zorganizowanej przez Komitet "Legalna Aborcja, Bez Kompromisów". Jak dodała, kobiety w Argentynie "walczyły 15 lat (...) i w końcu się udało - 30 grudnia zeszłego roku w Argentynie zalegalizowano dostęp do bezpiecznej, darmowej, legalnej aborcji na żądanie". - Tak jak nasze siostry z Argentyny, przejdziemy całą ścieżkę, będziemy próbować tyle razy, ile trzeba, będziemy budować tyle koalicji, ile będzie trzeba, będziemy rozmawiać ze wszystkimi, z kim trzeba. Ale wiemy, że na końcu jest to, czego sobie życzymy i co jest normą, co jest faktem i standardem w Europie, i staje się standardem na całym świecie. Dlatego nie tracimy nadziei, mimo tego okropnego momentu, w którym się znajdujemy - powiedziała Lempart. Projekt dostępu do aborcji do 12. tygodnia Kamila Ferenc z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny poinformowała, że przygotowany został projekt ustawy zakładający możliwość przerwania ciąży za darmo, "na NFZ", do 12. tygodnia ciąży bez pytania pacjentki o powód, a po 12. tygodniu ciąży - w przypadku wykrycia wad rozwojowych płodu czy stwierdzenia, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Powiedziała, że projekt wprowadza też procedurę dla lekarzy i podmiotów leczniczych, które, zgodnie z nim, będą miały określony czas na udzielenie świadczenia - aborcji, a jeśli tego w terminie nie zrobią, NFZ zerwie z takim podmiotem kontrakt. Dodała, że projekt reguluje też kwestię tzw. klauzuli sumienia i uniemożliwia przewlekanie procedury. Tydzień temu został opublikowany w Dzienniku Ustaw październikowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł wówczas, że przepis ustawy z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Z chwilą publikacji wyroku przepis ten przestał obowiązywać. Wywołało to kolejną falę protestów.