Marcie Kaczyńskiej, w trwającej około pół godziny wizycie na Wawelu, towarzyszyły córki, mąż oraz kandydat PiS na prezydenta Krakowa, Andrzej Duda. Kaczyńska powiedziała dziennikarzom: "To bardzo ważny dzień. Ja wciąż nie mogę się oswoić z tym, co się tak naprawdę stało i muszę powiedzieć, że z czasem coraz bardziej narasta we mnie gorycz i jakiś taki wewnętrzny bunt wobec tego wszystkiego, co się dzieje wokół wyjaśnienia tej katastrofy. Jednak mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw, bardzo bym tego chciała". Na pytanie, czy czas nie leczy ran, odparła: "Nie. W tym wypadku nie". Powiedziała też, że nie pojechała do Smoleńska, bo uważała, że powinna złożyć wizytę na grobie pary prezydenckiej. "Moje miejsce było dzisiaj przy rodzicach - myślę, że to nie ulega wątpliwości". Dodała, że ten dzień - dokładnie pół roku po katastrofie - jest także ważnym dniem dla jej dzieci, które bardzo często wspominają dziadków. "Cały czas tęsknią za dziadkami" - dodała. W niedzielę mija sześć miesięcy od katastrofy prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. W katastrofie zginęła cała delegacja udająca się na uroczystości w Katyniu oraz załoga samolotu - w sumie 96 osób.