W ocenie Schetyny, decyzja prezydenta nie jest wyborem politycznym. - Jestem dumny, że prezydent Polski podejmuje autonomiczne decyzje. Ma prawo i obowiązek realizowania wizji i docenienia, uszanowania tych, którzy zasłużyli według niego na to bardzo prestiżowe odznaczenie. (...) Nie uważam, żeby to był wybór polityczny - powiedział dziennikarzom Schetyna, pytany o decyzje prezydenta o przyznaniu orderu Michnikowi, Bieleckiemu i Hallowi. Jego zdaniem, są to "bardzo dobre kandydatury". - To, że te osoby zostały odznaczone można powiedzieć tylko szkoda, że tak późno, bo ich wkład w odbudowę niepodległości jest po prostu wielki - podkreślił marszałek Sejmu. Pytany o zapowiedź rezygnacji z zasiadania w kapitule Orderu Orła Białego przez Andrzeja Gwiazdę odparł, że tworzenie konfliktów wokół decyzji dotyczących odznaczeń jest "zawsze złe". Z zasiadania w kapitule zrezygnował były Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński. - Nie robiłbym z tego polityki i uważam też, że wszyscy powinniśmy uczyć się szanować takie decyzje i tych, którzy je podejmują. Kwestia odchodzenia z komitetów, tworzenia konfliktów wokół takich decyzji są zawsze złe - uważa Schetyna. - To nie jest koniec kadencji pana prezydenta Komorowskiego, tylko początek. Dajmy mu szansę na to, żeby pokazał swoją wizję polityki odnośnie także odznaczania osób - dodał marszałek Sejmu. Także w opinii Borusewicza prezydent podjął dobrą decyzję. Jak powiedział, wszystkie te osoby zasługują na to odznaczenie. - Nie jest łatwe przyznać order ludziom, którzy jeszcze żyją. Jeżeli chodzi o ludzi, którzy nie żyją, to w zasadzie wszyscy się zgadzają i komentarzy nie ma - zauważył Borusewicz. Jak dodał, dziwi się negatywnym reakcjom na decyzję Komorowskiego. Marszałek Senatu negatywnie ocenił zapowiedź Gwiazdy o rezygnacji z zasiadania w kapitule Orderu Orła Białego. Jego zdaniem, są to reakcje "niegodne" tego odznaczenia. - W przypadku takiego odznaczenia, tak ważnego dla nas wszystkich, dla Polski, to są niedobre reakcje - powiedział Borusewicz. Dodał, że kandydatura Michnika była rozpatrywana także przez Lecha Kaczyńskiego. - W tej sprawie byłem konsultowany. Problem był taki, że poprzedni prezydent rozważał także kandydaturę kogoś innego - jeszcze dwóch osób. Jedna z tych osób była dość kontrowersyjna. W rezultacie order nie został nadany nikomu z tych osób. Cieszę się, że obecny prezydent powrócił do tej (Michnika) kandydatury - powiedział marszałek Senatu. W marcu 2008 roku ówczesny prezydent Lech Kaczyński odznaczył uczestników Marca'68. Wśród odznaczonych nie było jednak Adama Michnika, jednego z głównych uczestników wydarzeń marcowych.