W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin ocenił, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał". We wpisie na Twitterze marszałek Grodzki przypomniał, że w wygłoszonym tydzień temu orędziu mówił, że podzielony naród jest łatwiejszym celem dla tych, którzy Polsce rzeczywiście źle życzą. "Dlatego w obliczu ataku na Polskę i prób zakłamywania historii przez Rosję musimy wszyscy stanąć zjednoczeni i powiedzieć jasno: nie pozwolimy się obrażać" - zaznaczył. W kolejnym wpisie Grodzki dodał, że Zaolzie "nie było może najczystszą kartą w historii II RP, ale stawianie tego w jednym szeregu z haniebnym paktem Ribbentrop-Mołotow i agresją na Polskę ramię w ramię z Hitlerem jest niegodziwą manipulacją, godną najwyższego potępienia".