"W związku z planowanym na czwartek posiedzeniem Sądu Najwyższego, w poczuciu odpowiedzialności za losy państwa i prawo jakie stanowimy w Sejmie podpisałam i skierowałam do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym" - poinformowała Elżbieta Witek. "To nie jest fanaberia, to nie jest 'widzimisię', to jest sprawa bardzo poważna i uznałam, że mam jako marszałek obowiązek zapytać TK, jak to w końcu jest, czy Sejm ma prawo podejmować ustawy ws. organizacji sądów, tak jak to mówi TK, czy też nie" - mówiła Witek."Decyzję o tym, jak wygląda ustrój sądów regulują ustawy, a ustawy przyjmuje Sejm. To co planuje zrobić w czwartek I prezes Sądu Najwyższego jest podważeniem prawa do stanowienia ustaw, a tym samym podważenia kompetencji pana prezydenta do powoływania sędziów" - wyjaśniła marszałek Sejmu. "Jeżeli TK podejmie się sprawy rozstrzygnięcia kompetencji między Sejmem a SN, to wstrzymuje czwartkowe posiedzenie trzech izb SN i wydanie decyzji" - powiedziała Witek. Gersdorf pyta SN o KRS W zeszłym tygodniu I prezes SN Małgorzata Gersdorf przedstawiła pytanie prawne trzem Izbom SN: Cywilnej, Karnej i Pracy. Pytanie dotyczy tego, czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie, prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami. SN ma rozpoznać je w najbliższy czwartek 23 stycznia. Wniosek wpłynął do TK "W dniu dzisiejszym wpłynął do TK wniosek Marszałka Sejmu o rozstrzygnięcie sporów kompetencyjnych: Rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem RP a Sądem Najwyższym. Rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym. Prezes TK Julia Przyłębska wyda w dniu dzisiejszym oświadczenie w tej sprawie" - poinformowało biuro prasowe TK. Rzecznik SN: Nic nie wskazuje na to, by posiedzenie miało się nie odbyć Pytany o słowa marszałek Sejmu, rzecznik SN Michał Laskowski odparł, że na dzisiaj "nic nie wskazuje na to", żeby posiedzenie się nie odbyło. "Ma się odbyć, trwają różnorodne przygotowania do tego posiedzenia" - dodał. Początek posiedzenia - w którym ma wziąć udział kilkudziesięciu sędziów SN - zaplanowano w największej z sal SN o godz. 10, a nie - jak pierwotnie podawano - o godz. 11. Sędzia Laskowski podkreślił, że decyzja I prezes SN Małgorzaty Gersdorf "znajduje oparcie w przepisach prawach". "Te przepisy zostały starannie wskazane. Mamy do czynienia z rozbieżnościami w orzecznictwie, z sytuacją, która wymaga wyjaśnienia i wręcz obowiązkiem pani prezes jest przynajmniej podjęcie próby wyjaśnienia tych kwestii. To są kwestie, którymi zajmują się sądy, obywatele i trzeba się na coś zdecydować" - mówił. "Jeżeli Trybunał wyda postanowienie zabezpieczające, tymczasowe, na przykład dzisiaj czy przed tym posiedzeniem jutrzejszym, to sądzę, że i tak będziemy musieli się nad tą decyzją Trybunału Konstytucyjnego zastanowić już w gronie, które się zbierze na tym posiedzeniu. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w nocy teraz zbierali w gronie 60 sędziów i zastanawiali się, co dalej" - powiedział. Podkreślił przy tym, że nie wyklucza "teoretycznej zmiany", ale nie ma na ten temat żadnych informacji. Dudzicz: Wszczęcie takiego sporu powoduje zawieszenie postępowań Na wniosek Witek zareagował też na Twitterze sędzia Jarosław Dudzicz, zastępca rzecznika KRS."Zgodnie z art. 86 ust. 1 Ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym wszczęcie takiego sporu powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór. Dotyczy to także posiedzenia połączonych izb SN planowanego na 23.01.2020 r." - napisał.