Komorowskiemu przekazane zostało godło RP z prezydenckiego TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP odznaczony został prokurator wojskowy, gen. Aleksander Tretiecki, który kierował w latach 1990-92 śledztwem w sprawie zbrodni katyńskiej, prowadzonym przez Główną Prokuraturę Wojskową najpierw ZSRR, a później Rosji. Krzyż Oficerski Orderu Zasługi RP otrzymał szef stowarzyszenia Memoriał Arsienij Rogiński, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski - proboszcz smoleńskiej parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny o. Ptolemeusz Jacek Kuczmik, a Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP - prezes i wiceprezes Stowarzyszenia "Dom Polski" w Smoleńsku, Rościsława Tymań i Stanisława Afanasjewa oraz Aleksiej Gurzow. Są to odznaczenia, które przyznał jeszcze prezydent Lech Kaczyński. Marszałek Sejmu odznaczył także 20 osób, które brały udział w akcji po katastrofie prezydenckiego samolotu, m.in. lekarzy sądowych, laborantów, wojskowych, pilotów, strażaków i ekspertów medycyny sądowej. Aleksander Korończyk przekazał Komorowskiemu polskie godło z prezydenckiego samolotu, odnalezione na miejscu katastrofy. Komorowski dziękował odznaczonym zarówno za solidarność w walce o prawdę o Katyniu, jak i za solidarność w obliczu polskiego dramatu, jakim była kwietniowa katastrofa samolotu z prezydentem i jego delegacją. Podziękował też za przekazane godło. Jak mówił, to ślad po katastrofie i pamiątka po "niedokończonej polskiej pielgrzymce do grobów katyńskich". Zapewnił, że ta szczególna pamiątka pojedzie w niedzielę z delegacją polską do Smoleńska i Katynia. - Bo chcemy wbrew złemu losowi dokończyć tę wizytę polskiego prezydenta i Polaków na grobach katyńskich - podkreślił. Jak zaznaczył, "przez to godło państwa polskiego będzie z nami także nieżyjący prezydent". Rogiński podkreślił, że odznaczenia to wielki zaszczyt. Jak powiedział, wierzy, że pełna prawda o Katyniu zostanie wkrótce wypowiedziana, wszystko co jest tajemnicą stanie się dostępne dla społeczeństwa, a ofiary Katynia staną się ofiarami represji, zgodnie z prawem rosyjskim. - To nasze rosyjskie zadanie - dodał. W jego opinii, prezydent Lech Kaczyński byłby bardzo szczęśliwy, gdyby tak się stało. Podkreślił, że to jest najważniejsze dla nas Rosjan, by prawda była wyjaśniona.