Marsz rozpoczął się przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego w centrum miasta. Tegoroczne hasło brzmiało: "Chodźmy! Ojczyzna wzywa!". Uczestnicy trzymali flagi, część niosła pochodnie. Krzyczeli m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Jedna Polska narodowa", "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski". W tym roku trasa marszu została wydłużona, bo znalazł się na niej kościół św. Rocha, który był pierwszym punktem na trasie. Jak wyjaśniali organizatorzy, chodziło o to, że świątynia była budowana (budowa rozpoczęła się w okresie międzywojennym) jako pomnik wdzięczności Bogu za niepodległość odzyskaną przez Polskę. Tam złożono kwiaty m.in. przy pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Uczestnicy marszu przeszli, liczącą kilka kilometrów, trasę na cmentarz wojskowy przy ul. 11 Listopada, po drodze składając kwiaty i zapalając znicze m.in. przy pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej, pomniku katyńskim i pomniku upamiętniającym żołnierzy 42. Pułku Piechoty. Odpalono race Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, w trakcie marszu doszło do kilku incydentów, za wszystkie odpowiedzialni są uczestniczący w nim mężczyźni. Jak relacjonował, jedna osoba w trakcie marszu odpaliła racę, race znaleziono też przy trzech kolejnych osobach. Dodał, że w związku z popełnieniem przez mężczyzn wykroczenia, doprowadzono ich do komisariatu. Kolejna osoba została ukarana za używanie wulgaryzmów. - Natomiast jeszcze jeden mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji; miał przy sobie nóż - powiedział Baranowski. Białostocki Marsz Niepodległości zorganizowany został po raz czwarty z inicjatywy środowisk katolickich i patriotyczno-niepodległościowych. Wśród kilkunastu podmiotów wymienionych jako jego organizatorzy, jest np. NSZZ Solidarność, Fundacja Smoleńsk 2011, Katolickie Stowarzyszenie Civitas Cristiana, Patriotyczne Podlasie czy Ruch Społeczny im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.