W piątek w stolicy zorganizowano kolejny protest przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W ramach protestu tysięczne pochody jego uczestników ruszyły z placu Zamkowego, z placu Zawiszy i spod Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i spotkały się przy rondzie Dmowskiego. Policjanci przed wyruszeniem pochodu musieli interweniować na placu Zamkowym, gdzie doszło do prowokacji. Jak relacjonował obecny na miejscu reporter PAP, grupa zamaskowanych osób wbiegła od strony starówki, po czym rzucili race. Protestujący zaczęli uciekać. Po chwili policji udało się opanować sytuację, a zgromadzeni ruszyli w stronę ronda Dmowskiego. "Na Placu Zamkowym wśród zebranych ludzi pojawiły się grupki osób ze środowisk pseudokibicowskich. Dążono do konfrontacji. Na miejscu działania natychmiast podjęli policjanci prewencji, skutecznie to uniemożliwiając" - napisała na Twitterze warszawska policja. Funkcjonariusze interweniowali m.in. w rejonie ulicy Karowej i Wisłostrady. "Policjanci podjęli zdecydowane działania wobec grup pseudokibiców, którzy zagrażali bezpieczeństwu innych osób, a także używali pirotechniki. Działania są prowadzone w rejonie Wisłostrady i ul. Karowej. Są pierwsze zatrzymania" - podała KSP. W kolejnym wpisie policja poinformowała, że interwencje w rejonie Starego Miasta wywołały agresywne zachowania grup pseudokibiców, rzucających racami w kierunku innych ludzi i funkcjonariuszy. "Policjanci użyli śpb (środków przymusu bezpośredniego) w postaci siły fizycznej i granatów hukowych. Dotychczas zatrzymano kilkanaście osób" - poinformowała KSP. Starcia w okolicy ronda de Gaulle'a Pod Muzeum Narodowym około 100 policjantów starło się z grupą młodych mężczyzn ubranych na czarno. Zostali obezwładnieni, zakuci w kajdanki i zatrzymani. Na chodnik pod MN zaczęły podjeżdżać kolejne radiowozy, zatrzymanych zabrano. Informację potwierdziła KSP, podając, że doszło do starć pomiędzy dwiema grupami młodych ludzi. "Rzucano różnymi przedmiotami, atakowano się fizycznie, używano pirotechniki - poinformowała w piątek wieczorem Komenda Stołeczna Policji. Policjanci podjęli działania, zapewniające bezpieczeństwo innych ludzi" - napisała na Twitterze warszawska policja. Były szef MSW, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz napisał na Twitterze: "Właśnie zostałem potraktowany gazem przy próbie interwencji poselskiej - grupa faszystów zaatakowała ludzi przy próbie oddzielenia faszystów oberwałem." Z kolei posłanka KO Małgorzata Tracz, która wcześniej publikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z Sienkiewiczem, napisała: "Uwaga! Nacjonaliści z Falangi atakują na Rondzie de Gaulle'a! Ludzie wzywają policję, która właśnie podejmuje interwencję. #StrajkKobiet #PiekłoKobiet #WyrokNaKobiety". Inna z posłanek KO Urszula Zielińska napisała na Twitterze, że "na demonstrację właśnie wpadli naziole z gazem i płonącymi racami". "Policja dojechała, ledwo ledwo na czas. Poseł@BartSienkiewicz dostał gazem" - dodała. Posłanka KO Małgorzata Tracz powiedziała, że Bartłomiej Sienkiewicz dostał gazem, gdy próbował interweniować podczas ataku narodowców na demonstrantów na rondzie de Gaulle. Gaz najprawdopodobniej został użyty przez policję. "Wszyscy trochę dostaliśmy gazem, ale on najbardziej, bo był najbliżej" - powiedziała Tracz. "Teraz on, Ula (Zielińska) i Klaudia (Jachira) i ja rozpierzchliśmy się po całym placu, a naziole cały czas atakują" - relacjonowała. Innym poszkodowanym na proteście został działacz lokatorski Jan Śpiewak. "Naziole rzucili się na pokojowych demonstrantów. Dostałem flarą w twarz" - napisał na Twitterze. Na filmie, który zamieścił w mediach społecznościowych aktywista, widać jak pod Empikiem na Rondzie De Gaulle'a w Warszawie podbiega do niego zamaskowany mężczyzna z białą opaską na ramieniu i rzuca w niego racą. W dalszej części nagrania zamieszczonego przez Śpiewaka widać kilkunastoosobową grupę mężczyzn z białym wąskimi opaskami na rękawach ziemnych bluz, którzy racami rzucają w demonstrujących.