Szefowa bielskiego ZNP Gabriela Herzyk powiedziała, że marsz jest kulminacją organizowanych przez Związek Dni Pamięci i Pokoju. Odbywa się rokrocznie 27 kwietnia, gdy przypada rocznica śmierci w Auschwitz polskiego nauczyciela Mariana Batki. Wydarzenie organizowane jest od ponad 30 lat. "Czcimy nauczycieli i ludzi związanych z oświatą, nie tylko więźniów Auschwitz, którzy podczas wojny okazali niezłomną postawę i nauczali, przekazując polską tradycję i język. Upamiętnimy wychowawców innych narodowości" - powiedział Herzyk. Podczas uroczystości przy pomniku ofiar w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau odbędzie się apel poległych. Wręczone zostaną statuetki "Ikara", które okręg śląski ZNP przyznaje ludziom i instytucjom działającym na rzecz pokoju i tolerancji. W tym roku została ona przyznana Rzecznikowi Praw Obywatelskich oraz szkołom średnim z Chorzowa i Katowic, które od wielu lat uczestniczą w Dniach Pamięci i Pokoju. Marian Batko pochodził z Krakowa. Urodził się w 1901 r. Przed wojną pracował w gimnazjum w Chorzowie. 30 stycznia 1941 r. został aresztowany przez Niemców, gdy szedł na tajną lekcję. Trafił do krakowskiego więzienia przy Montelupich, a 5 kwietnia został przewieziony do Auschwitz. Obozowe losy Batki budzą kontrowersje historyków. Prof. Andrzej Szefer wspominał, że dobrowolnie i świadomie oddał on życie za 16-letniego współwięźnia Mieczysława Pronobisa z Tarnowa. 23 kwietnia 1941 r. esesmani, w odwet za ucieczkę więźnia z bloku nr 2, wyznaczyli dziesięciu jego współtowarzyszy na śmierć głodową. Wśród nich miał być Pronobis. Za niego zgłosił się Batko. Historyk Adam Cyra, od wielu lat związany z Muzeum Auschwitz, wskazał jednak, że zmarły w 1950 r. Pronobis nigdy nie wspominał o wydarzeniu. Kolega Batki, więzień Zbigniew Dach mówił z kolei po wojnie, że uczeń nie mógł zostać wybrany na śmierć. Wybiórka dotyczyła bloku 2, a nastolatek przebywał w 5. Jego słowa potwierdzają inni więźniowie. Cyra przytoczył też relację więźnia Erwina Olszówki, ucznia Batki. Według niego podczas wybiórki zastępca blokowego, pochodzący z Chorzowa Edmund Lidke, wypchnął z szeregu stojących więźniów Batkę i dołączył do skazanych na śmierć głodową. Marian Batko zmarł w podziemiach bloku nr 11, jako pierwszy z dziesięciu skazanych, 27 kwietnia 1941 r. Adam Cyra zaznaczył, że za ucieczkę współwięźnia śmiercią głodową zginął również inny nauczyciel - Wincenty Rejowski. Urodził się on w 1888 r. w Starym Sączu. Z wykształcenia był geografem. Ukończył seminarium nauczycielskie w Starym Sączu jeszcze przed wybuchem I wojny, podczas której jako żołnierz austriacki dostał się do niewoli rosyjskiej. Po wojnie był nauczycielem w Ludźmierzu, a następnie w Pisarzowej. W latach 1935-1938 pracował w szkole w Barcicach. Przed wybuchem II wojny przeszedł na rentę. Niemcy aresztowali go 18 lipca 1940 r. za współredagowanie i kolportaż prasy podziemnej. Do KL Auschwitz został przywieziony 30 sierpnia 1940 r. Skazany na śmierć zmarł 26 maja 1941 r. Cyra wspomniał, że w bunkrze głodowym zmarł także młody nauczyciel Stefan Kiślewicz, deportowany do obozu w jednym z transportów z rejonu Lublina. Także on trafił do bunkra w gronie dziesięciu więźniów skazanych na śmierć w odwecie za ucieczkę współwięźnia. Zmarł po czterech dniach, 31 października 1941 r. Miał 28 lat. Egzekucje przez zagłodzenie budziły grozę wśród więźniów. Po ucieczce więźnia z bloku, w którym był więziony, komendant lub kierownik obozu wybierał podczas apelu dziesięciu lub więcej więźniów. Byli zamykani w jednej z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali pożywienia ani wody. Po kilku, kilkunastu dniach umierali w męczarniach. Na podstawie rejestru więźniów bloku nr 11 historycy ustalili kilka dat "wybiórek".