Podczas Marszu niesiono transparenty zachęcające polskie rodziny do decydowania się na liczne potomstwo. Jego uczestnicy manifestowali też przywiązanie do wartości rodzinnych i poszanowanie dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Na niesionych przez uczestników transparentach umieszczono m.in. takie napisy jak: "Stop dla aborcji"; "Wybieram życie"; "Rodzina receptą na kryzys"; "Największym skarbem są mama i tata" oraz "Nie oddawajcie rodziny walkowerem. Kibicuj rodzinie". Według organizatorów Marszu i policji uczestniczyło w nim ok. 10 tys. osób, w tym przedstawiciele ze Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych oraz innych ruchów i stowarzyszeń katolickich, duszpasterz Rodzin Archidiecezji Warszawskiej ks. Dominik Koperski oraz goście z Belgii, Brazylii, Estonii i Francji. Marsz odbył się pod patronatem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza i biskupa diecezji warszawsko-praskiej abp. Henryka Hosera. Marsz dla Życia i Rodziny jest inicjatywą Fundacji Narodowego Dnia Życia oraz Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Odbywa się co roku w ostatnią niedzielę maja, tegoroczny jest już szósty. Jego uczestnicy chcą w ten sposób zamanifestować przywiązanie do wartości rodzinnych i poszanowanie dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci. W tym roku hasłem Marszu były słowa: "Kierunek: Rodzina". Jak podkreślił prezes Centrum Życia i Rodziny Jacek Sapa, kontekstem dla tegorocznych marszów jest bardzo zła sytuacja demograficzna. - Późno zawierane małżeństwa, wysoka liczba rozwodów, egoistyczne i konsumpcyjne nastawienie do życia, akceptacja antykoncepcji sprawiają, że obecnie coraz mniejsza jest otwartość na przyjęcie nowego potomstwa. Polska znajduje się na 211. miejscu wśród 222 państw, jeśli chodzi o dzietność. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy spojrzymy na prognozy wskazujące, że za 40 lat będzie nas 32, zamiast 38,5 mln - zaznaczył Sapa. Podczas Marszu zbierane były podpisy pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą, której celem jest umocnienie rodziny, czyli stałego związku kobiety i mężczyzny wraz z narodzonymi z ich związku dziećmi. - Nowa propozycja ustawodawcza zakłada, że świadczenie byłoby przyznawane bez względu, czy osoba je otrzymująca wcześniej pracowała czy nie, lub jaki miała rodzaj umowy o pracę. Świadczenie byłoby prawdopodobnie niższe - w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ale na dłuższy okres - 24 miesiące. Jedynym warunkiem otrzymywania świadczenia jest to, by rodzice otrzymujący świadczenie byli w związku małżeńskim - wyjaśnił Sapa. Rzeczniczka Marszu Anna Borkowska-Kniołek podkreśliła, że maszerujemy po to, by zwracać uwagę opinii publicznej na fakt, że "rodzina powinna cieszyć się mianem instytucji prestiżowej ze względu na zadania i funkcje, jakie pełni". - Decydentów zaś - jak mówiła podczas manifestacji rzeczniczka Marszu - chcemy zachęcać do wdrażania rozwiązań promujących rodzinę. Podczas Marszu zostało odczytane oświadczenie, w którym jego uczestnicy wyrazili swoją solidarność z francuskimi uczestnikami protestu, który w tym czasie odbywał się w Paryżu i wielu innych miastach Francji przeciwko przyjętej przez francuski parlament ustawie prawa do adopcji dzieci przez małżeństwa tej samej płci. Jedna z uczestniczek Marszu powiedziała PAP, że "Polacy muszą walczyć o prawa normalnej rodziny". - Władze naszego państwa powinny zajmować się nie tylko tzw. wielką polityką, ale również polityką prorodzinną. Rodzina musi być oparta na związku małżeńskim, a jej członkowie, przede wszystkim dzieci, muszą być chronione - podkreśliła. Marsz rozpoczął się przed pomnikiem Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu i zakończył się piknikiem rodzinnym w Ogrodzie Saskim, któremu towarzyszyły, koncerty, zabawy i konkursy.