Według wyników sondażu OBOP dla TVP, w wyborach do sejmików wojewódzkich PO uzyskało 33,8 proc., PiS - 27 proc., SLD - 15,8 proc., PSL - 13,1 proc., zaś komitety lokalne 9,1 proc. Markowski ocenił, że wynik uzyskany przez PSL stawia tę partię w dobrej sytuacji. - Wybory parlamentarne niedługo, być może ten wynik będzie zachętą dla ludzi, aby ponownie zwrócili uwagę na to ugrupowanie. Wydawało się, że PSL już zanika, więc na pewno ten wynik jest jego sukcesem - mówił politolog. W ocenie Markowskiego sondażowe wyniki pokazują także, iż "wszyscy, którzy liczyli na szybką erozję PiS zobaczyli, że to nie jest taki nagły proces; w niektórych miejscach - tak jak na Podkarpaciu - partia ta odniosła sukces". - Z drugiej jednak strony PiS jest partią, która nie będzie miała możliwości wykazania się, bo nie ma zdolności koalicyjnej i to jest jej problemem - dodał. Markowski zastrzegł, że trzeba powstrzymać się z wyciąganiem daleko idących wniosków na podstawie sondaży. - Generalnie namawiałbym do poczekania na oficjalne wyniki, gdyż wskazania sondażowe są chwiejne - zaznaczył. Jak wskazał, w obecnej chwili nie da się na przykład powiedzieć, czy będzie druga tura w Warszawie. Według sondażowych wyników Gronkiewicz-Waltz (PO) wygrała wybory w pierwszej turze z wynikiem przekraczającym 51 proc. Zajmujący drugie miejsce Czesław Bielecki (popierany przez PiS) uzyskał 24,8 proc. Z kolei sondażowe wyniki z Krakowa wskazują, w opinii Markowskiego, na znaczenie dużych partii. Według sondażu Stanisław Kracik (PO) uzyskał tam 39,1 proc. głosów, a dotychczasowy prezydent Jacek Majchrowski (niezależny) - 37,1 proc. - O ile na szczeblu gminnym partie nie muszą mieć wiele do powiedzenia, to jednak jako obywatel wolę, żeby za prezydentem wielkiego miasta stała jakaś siła polityczna, bo wielu rzeczy prezydent nie może zrobić samemu - powiedział.