- Najpierw trzeba ocenić tę sprawę od strony dowodowej - nie sadzę, by sąd chciał przychylić się do ewentualnego wniosku o tymczasowe aresztowanie, jeśli nie będzie miał jasno udokumentowanych okoliczności, skąd te materiały mogły się wziąć, czy one są rzeczywiście własnością Trynkiewicza, czy też zostały nielegalnie dostarczone - powiedział. W poniedziałek wieczorem minister sprawiedliwości Marek Biernacki poinformował dziennikarzy, że w celi Trynkiewicza znaleziono materiały, które miały związek z charakterem przestępstwa, za które został skazany. Służba Więzienna ponownie wniosła o izolację skazanego, dołączając do wniosku jeden ze znalezionych materiałów. Ćwiąkalski powiedział, że Trynkiewicz, który we wtorek kończy odbywanie kary 25 lat więzienia, nie może zostać w areszcie, chyba, że w postępowaniu karnym na wniosek prokuratury, po przedstawieniu mu nowych zarzutów, sad zastosuje tymczasowe aresztowanie. "Nic nie powinno się dziać 'na hura'" - Tylko wtedy mógłby zostać aresztowany, natomiast nie mógłby zostać w areszcie z tego powodu, że zamierza się go umieścić w zakładzie zamkniętym - podkreślił b. minister sprawiedliwości. Przypomniał, że prokuratura musi sprawdzić, czy znalezione w celi materiały są rzeczywiście Mariusza Trynkiewicza. - Czy to nie są te rysunki, które były przez niego wytworzone, były pokazywane w środkach masowego przekazu i dołączone do materiałów opinii biegłych psychiatrów i seksuologa - zastanawiał się b. minister. - Najpierw te faktyczne okoliczności trzeba wyjaśnić i zorientować się, czy zachodzą znamiona przestępstwa czy nie - zaznaczył. Według Ćwiąkalskiego nic nie powinno się dziać "na hura". - Zresztą wątpię, żeby sąd chciał od razu, np. we wtorek przed południem stosować tymczasowe aresztowanie, chyba, że te dowody są na tyle mocne, żeby mógł to aresztowanie zastosować - podkreślił. W jego ocenie "z całą pewnością" znalezienie tych materiałów kilka dni przed zakończeniem kary jest zaskakujące, tym bardziej, że cele przeszukuje się co jakiś czas. "Efekt rozpaczy. Tonący brzytwy się chwyta" Jak tłumaczył, ta cela powinna być dość regularnie przeszukiwania. - Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, że tak z dnia na dzień, nagle, te materiały znalazły się w celi - mówił Zbigniew Ćwiąkalski. Tymczasem sam minister Marek Biernacki przyznał, że materiały znalezione w celi Mariusza Trynkiewicza wzmacniają stanowisko resortu sprawiedliwości o potrzebie jego izolowania. Dodał, że ministerstwo robi wszystko zgodnie z prawem, by zabezpieczyć społeczeństwo przed mordercą, i pedofilem, który właśnie kończy odbywanie kary więzienia za zabójstwo czterech chłopców. Równie nieufny w stosunku do ujawnionych dowodów w sprawie jest były szef Służby Więziennej Paweł Moczydłowski. - Cele są przeszukiwane regularnie. Więźniowie, którzy lata moment mają wyjść na wolność, są objęci szczególnie intensywną obserwacją. Gdyby Mariusz Trynkiewicz miał skłonność do nabywania i gromadzenia pornografii, odkryto by ją w jego celi już dawno - przekonuje. Jego zdaniem fakt, że pornografię dziecięcą znaleziono w celi Trynkiewicza na dzień przed tym, jak miał opuścić więzienie, jest przejawem "rozpaczy", a fakt, że w przeszukaniu uczestniczył operator z kamerą, to "rekord świata". - Tonący brzytwy się chwyta - puentuje Moczydłowski. "Cała ta sprawa ma już coraz mniej wspólnego z rządami państwa prawa" Głos w sprawie nowych dowodów zabrał też wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Adam Bodnar. - Nie mogę ujawniać informacji z poniedziałkowego posiedzenia sądu, które obserwowałem. Biorąc jednak pod uwagę to, co się działo na dzisiejszej rozprawie oraz informacje ujawnione teraz przez zakład karny, mam wrażenie, że jest to grubymi nićmi szyte i chodzi wyłącznie o to, żeby postawić jakiekolwiek zarzuty i dalej pozbawiać Trynkiewicza wolności - podkreśla odnosząc się jednocześnie do wniosku zakładu karnego do prokuratury w sprawie Trynkiewicza. - Zastanawiające, że przeszukania celi odbyły się nagle, gdy wcześniej sąd nie wydał zabezpieczenia w formie izolacji Trynkiewicza do momentu uprawomocnienia się orzeczenia w jego sprawie - dodaje. - Cała ta sprawa ma już coraz mniej wspólnego z rządami państwa prawa - podsumowuje.