W poście na Twitterze Kolonko napisał: "Oświadczam niniejszym że zakończyłem współpracę z KWW Patriotyczna Rewolucja Maxa Kolonko i będę oczekiwał od w/w KWW wykreślenia mojego nazwiska z nazwy. Uprzejmie proszę o niełączenie mojej osoby z w/w wymienionym podmiotem." Losy komitetu wyborczego Mariusza Maxa Kolonko były burzliwe. Na początku Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła jego pierwotną nazwę, czyli KWW #R Revolution. Swoją decyzję uzasadniła ustawą o języku polskim, zgodnie z którą "podmioty wykonujące zadania publiczne na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dokonują wszelkich czynności urzędowych oraz składają oświadczenia woli w języku polskim, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej". Po oficjalnej rejestracji pod obecną nazwą okazało się, że członkowie komitetu zbierali podpisy pod listami poparcia, jeszcze zanim PKW przyjęła zgłoszenie, co poskutkowało unieważnieniem owych podpisów. Co więcej, jak tłumaczył rzecznik prasowy PKW Wojciech Dąbrówka, zbieranie podpisów przed oficjalną rejestracją zostało potraktowane jako nieuprawnione przetwarzanie danych osobowych, w związku z czym sprawę skierowano do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wewnątrz ugrupowania nie było spokojniej. 12 września radio Wnet.fm opublikowało rozmowę z członkiem KWW Patriotyczna Rewolucja Maxa Kolonko Robertem Stalką. Oskarżał on lidera ruchu o kłamstwa w kwestii zasięgu ruchu oraz o apodyktyczność i bezwzględność w stosunku do osób, które się z nim nie zgadzają. W efekcie ruch opatrywany hasztagiem #R nie zarejestrował w tegorocznych wyborach ani jednej listy.