Prezydent powołał w środę Mariusza Kamińskiego na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji. Kamiński będzie łączył tę funkcję z dotychczas pełnioną funkcją koordynatora służb specjalnych. Nowy szef MSWiA w środę w TVP Info był pytany o priorytety w pełnieniu swojej nowej funkcji. "Chcę jasno powiedzieć, że priorytetem dla mnie jest zapewnienie wszystkim obywatelom, niezależnie od ich poglądów politycznych, pełnego prawa do swobodnego głoszenia ich poglądów w okresie kampanii wyborczej" - zadeklarował Kamiński. Podkreślił, że "nie może być to prawo naruszone przez żadne akty agresji, przez żadne zastraszanie (...), niezależnie od poglądów, jakie te osoby prezentują, czy są to poglądy wspierające rząd, czy opozycyjne wobec rządu (...). Wszyscy ci obywatele mają równe prawa". Szef MSWiA został też zapytany o marsze równości. "Każdy ma prawo głosić swoje poglądy, każdy ma prawo głosić swój światopogląd. Nie zawsze musimy się z tym zgadzać, możemy ze sobą polemizować, ale w sposób cywilizowany (...). Nie może być przemocy, nie może być zastraszania kogokolwiek" - powiedział. Kamiński zaznaczył jednak, że "służby państwowe muszą nad tym czuwać, ale pewne reguły obowiązują w każdym systemie demokratycznym (...)". "Jest pewna granica, granica przyzwolenia i tolerancji, której przekroczenie powoduje, że osoby głoszące radykalne, ekstremistyczne hasła muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi, gdyż naruszają prawa innych obywateli" - dodał. Jako przykład podał obrażanie uczuć religijnych innych osób: "Jeśli ktoś w sposób świadomy obraża uczucia religijne innych osób, jeżeli ktoś dopuszcza się profanacji świętych dla wielu Polaków, musi liczyć się z reakcją państwa" - powiedział. Przypomniał również, że "jeżeli ktoś głosi hasła gloryfikujące faszyzm czy komunizm, które w tak brutalny sposób wpłynęły na naszą historię, musi liczyć się z kontrofensywą państwa. (...) Nie możemy tolerować tego typu haseł w przestrzeni publicznej" - podkreślił.