We wtorek rano doszło do awarii jednego z kolektorów, przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak w środę przestał funkcjonować. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę. Podczas narady z wojewodami, Kamiński podziękował wojewodzie mazowieckiemu Zdzisławowi Sipierze za sprawne i szybkie działanie po awarii kolektorów. Jak podkreślił, rząd musi zapanować nad tą sytuacją. "Oprócz ratowania tego, co się stało, musi być też twarda ocena" - wskazał. Szef MSWiA przypomniał, że okoliczności tego, jak doszło do awarii, wyjaśniają prokuratorzy i policjanci. "Na tym etapie wykluczamy świadome działanie - na tym etapie, podkreślam" - powiedział minister. Jak zaznaczył, jeżeli ktoś z funkcjonariuszy publicznych, czy samorządowych zawinił, poniesie konsekwencje. "Państwo te konsekwencje wyciągnie" - zapewnił. Śledztwo Śledztwo w tej sprawie z urzędu wszczęła prokuratura na Pradze Północ. Prowadzone jest w kierunku czynu polegającego na sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób w postaci zagrożenia epidemiologicznego oraz spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. W reakcji na awarię premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie alternatywnego rurociągu, którym ścieki z lewobrzeżnej Warszawy zostaną przerzucone na prawy brzeg, aby trafiły do oczyszczalni "Czajka". Pomoc rządu przyjęły władze stolicy. Prace wykonywane przy tym projekcie mają zostać sfinansowane z rezerwy ogólnej premiera. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zapowiedział jednocześnie, że miasto chce opracować działania, których celem będzie zminimalizowanie szkodliwości ścieków. Zobacz też: Ozonowanie, most pontonowy. Co ze ściekami w Wiśle?