Projekt złożony w Sejmie przez posłów PiS zakłada, że nowe zasady kontroli operacyjnej prowadzonej przez policję i służby specjalne oraz dostępu do bilingów miałyby wejść w życie 7 lutego. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-blaszczak,gsbi,1239" title="Mariusz Błaszczak" target="_blank">Mariusz Błaszczak</a>, który był gościem TVN24, wyjaśnił, że przygotowanie tego projektu jest realizacją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który w lipcu 2014 roku uchylił obowiązującą ustawę, a rząd PO-PSL nie przygotował nowej. "6 lutego wygasną dotychczasowe przepisy, więc (jeśli nowe przepisy nie zostaną przyjęte - PAP), policja i służby specjalne nie będą mogły prowadzić swoich działań operacyjnych" - podkreślał Błaszczak. Jak wyjaśniał, ponieważ jest mało czasu, dokument jest inicjatywą poselską. "Ta ustawa będzie odpowiadać najwyższym standardom" Minister odpowiadał m.in. na pytanie o zapis w projekcie, że stosowanie technik operacyjnych będzie mogło trwać do 18 miesięcy. Jak zapewniał, "to jest ograniczenie". "Dziś nie ma granicy takiej kontroli operacyjnej, może się ona ciągnąć latami" - przekonywał. "Ta ustawa będzie odpowiadać najwyższym standardom, nie będzie takich przypadków, z jakimi mieliśmy do czynienia poprzednio" - dodał. Błaszczak komentował m.in. informacje portalu "Kulisy24", że przez pół roku po wybuchu "afery taśmowej" w 2014 roku i ujawnieniu nielegalnych nagrań, autorzy publikacji w tygodniku "Wprost" byli inwigilowani przez policję. "Jeżeli potwierdzą się te fakty, jeżeli rzeczywiście byli inwigilowani dziennikarze, to by świadczyło o złamaniu prawa. O tym, że wtedy Komitet Obrony Demokracji powinien powstać i powinien protestować" - podkreślił Błaszczak. "Rozmawiałem z komendantem głównym policji i oczekuję wyjaśnień w tej sprawie" - dodał szef MSWiA. Zaznaczył również, że komendant główny ma przygotować generalny audyt, co zastał w KGP. Miałby on być gotowy w styczniu. Projekt nowelizacji ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw trafił już do Sejmu, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy będzie procedowany. Niekonstytucyjność części podstaw prawnych W lipcu 2014 roku TK orzekł niekonstytucyjność części podstaw prawnych kontroli operacyjnej; brak niezależnej kontroli pobierania billingów przez służby i brak zasad niszczenia podsłuchów osób zaufania publicznego. Trybunał, uznając przepisy za niekonstytucyjne, dał ustawodawcy 18 miesięcy na przygotowanie i wprowadzenie nowych rozwiązań. Zgodnie z wyrokiem część obecnych przepisów uznanych za niekonstytucyjne przestanie obowiązywać od lutego 2016 roku. Oznacza to, że jeżeli do tego czasu nowe prawo nie wejdzie w życie, w marcu zabraknie podstaw dla działań służb. Sejm poprzedniej kadencji rozpoczął prace nad senackim projektem, który miał wykonać wyrok TK ws. zasad pobierania billingów i prowadzenia kontroli operacyjnej. Nie zostały one jednak zakończone. Projekt PiS W projekcie PiS doprecyzowano m.in., że kontrola operacyjna może zostać zarządzona co do przestępstw ściganych na mocy ratyfikowanych umów międzynarodowych, określonych w polskim prawie karnym. Uszczegółowiono też przepisy dotyczące kontroli granicznej oraz wprowadzono katalog przestępstw, do których rozpoznawania, zapobiegania i zwalczania ABW i Żandarmeria Wojskowa może stosować kontrolę operacyjną. W projekcie określono też zamknięty katalog danych, innych niż dane telekomunikacyjne, które uprawnione służby mogą uzyskiwać od operatorów w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Wskazano też, że dane telekomunikacyjne, pocztowe oraz internetowe mogą być udostępniane tylko w celu realizacji konkretnych zadań określonych w ustawie regulującej działalność uprawnionej służby. Podstawowy okres kontroli operacyjnej ma wynosić tak jak obecnie 3 miesiące, i może zostać przedłużony o kolejne trzy. W razie uzasadnionej potrzeby, zgodnie z projektem, może on zostać przedłużony maksymalnie o dwa takie okresy. Oznacza to, że co do zasady łączny okres prowadzenia kontroli operacyjnej nie może przekroczyć 18 miesięcy - wynika z projektu uzyskanego przez PAP. Spod tego ograniczenia wyłączono zadania kontrwywiadowcze. Mimo że Trybunał postulował skrócenie okresu przechowywania danych telekomunikacyjnych, w projekcie utrzymano ustawowy 12-miesięczny. Posłowie PiS uzasadniają to potrzebą pracy analitycznej przy poważnych przestępstwach o charakterze szpiegowskim, terrorystycznym, czy udziału w zorganizowanej grupie lub związku przestępczym. Zgodnie z projektem materiały telekomunikacyjne i pocztowe, które w ocenie prokuratora prowadzącego sprawę nie mają znaczenia dla postępowania karnego, mają podlegać niezwłocznemu komisyjnemu i protokolarnemu zniszczeniu. Ważna rola sądu okręgowego Projekt zakłada, że sąd okręgowy miałby być uprawniony do kontroli uzyskiwania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione do pozyskiwania danych formacje raz na pół roku obowiązkowo przekazywałyby do sądu sprawozdania o liczbie przypadków pozyskania danych, rodzajach przestępstw, w związku z którymi wystąpiono o nie. W ramach kontroli sąd okręgowy będzie mógł zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych - zakładają wnioskodawcy. Projekt reguluje też szczegółowo zasady postępowania z materiałami, które mogą zawierać tajemnice zawodowe, m.in. lekarskie, dziennikarskie, adwokackie, notarialne, czy podatkowe. Gdyby służby weszły w posiadanie materiałów, co do których jest obawa, że zawierają takie tajemnice, szef służby przekaże je prokuratorowi, który skieruje je do sądu. Sąd stwierdzi, które z materiałów zawierają informacje objęte tajemnicami, zdecyduje też, czy dopuści je do wykorzystania w postępowaniu karnym. Sąd będzie mógł też zarządzać zniszczenie materiałów, których wykorzystanie w postępowaniu karnym jest niedopuszczalne. Minister sprawiedliwości przedstawiałby co roku Sejmowi i Senatowi informację o przetwarzaniu danych telekomunikacyjnych oraz wynikach prowadzonych kontroli.