Prezydent USA Joe Biden oficjalnie ogłosił w połowie kwietnia, że wojska USA opuszczą Afganistan do 11 września, tj. przed 20. rocznicą ataków na World Trade Center w Nowym Jorku i Pentagon. W Afganistanie przebywa ok. 7000 żołnierzy spoza USA, głównie z krajów NATO, ale także z Australii, Nowej Zelandii i Gruzji. Siły amerykańskie liczą 2500 żołnierzy. "Razem weszliśmy do Afganistanu, razem wychodzimy" Pytany o to, czy polscy żołnierze również wycofają się z Afganistanu do 11 września, szef MON odparł: - Tak, plany są skoordynowane, w myśl zasady, że razem weszliśmy do Afganistanu, razem przystosowywaliśmy nasze wojsko do sytuacji i razem z Afganistanu wychodzimy. Decyzję o zakończeniu misji Resolute Support i wycofaniu sojuszniczych wojsk ogłosiła Rada Północnoatlantycka - organ decyzyjny NATO złożony z ministrów spraw zagranicznych i obrony państw członkowskich. Polskie wojsko brało udział w misjach w Afganistanie od 2001 r., początkowo w ramach prowadzonej przez USA operacji Enduring Freedom, później w składzie sojuszniczych sił ISAF - w czasie tej misji Polacy odpowiadali za prowincję Ghazni - a od 2015 r., po zakończeniu misji ISAF, wystawiała kontyngent w doradczo-szkoleniowej misji Resolute Support. Kontynuacja procesów Błaszczak pytany był także o relacje ze Stanami Zjednoczonymi po przejęciu prezydentury przez Joe Bidena. - Prezydent Stanów Zjednoczonych kontaktował się z panem prezydentem RP Andrzejem Dudą na zasadzie listowej, były przekazywane te informacje w jedną i w drugą stronę, więc konsultacje są - odpowiedział szef MON. Według niego to kontynuacja wzajemnych relacji. - Mogę powiedzieć za swoją dziedzinę, a więc jeżeli chodzi o obronność, że mamy kontynuację procesów, które zostały rozpoczęte można powiedzieć wprost za czasów prezydenta Baracka Obamy. Joe Biden był wówczas wiceprezydentem, dzisiaj jest prezydentem Stanów Zjednoczonych - powiedział Błaszczak. Czytaj więcej na stronie polsatnews.pl