O kolejnej próbie sforsowania granicy przez kilkudziesięcioosobową grupę migrantów w okolicach Czeremchy poinformowała por. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej. - W funkcjonariuszy rzucano kamieniami i oślepiano ich laserami. Migranci przerzucali kładki przez zasieki z drutu na polską stronę granicy - mówiła. Jak dodała, wszystko odbywało się pod nadzorem białoruskich służb i że to kolejny, niemal identyczny atak na tym odcinku. - Trzon tej grupy jest wciąż ten sam, choć pojawiają się też nowe osoby - poinformowała por. Michalska. Zapewniła, że zatrzymano wszystkie osoby, które przekroczyły linię granicy. W nocy z piątku na sobotę zostały także uszkodzone zasieki w okolicach placówek Straży Granicznej w Narewce i Mielniku. Mariusz Błaszczak: Ataki na granicę mają teraz mniejsze natężenie Według najnowszych danych Straży Granicznej, w grudniu na terytorium Polski z Białorusi chciało dostać się nielegalnie 1200 osób, a ogółem w tym roku 39,1 tys. osób. W listopadzie odnotowano 8,9 tys. takich prób, w październiku 17,5 tys., wrześniu 7,7 tys., a w sierpniu 3,5 tys. W sobotę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak mówił, że zagrożenie na granicy polsko-białoruskiej będzie trwało przez kolejne miesiące. Wyjaśnił, że w związku z tym obrona polskiej granicy z Białorusią została podzielona na dwie części. Jedna z nich to Zgrupowanie Północ, które obejmuje obszar powyżej rzeki Bug, a jego działaniami kieruje dowództwo 16. Dywizji Zmechanizowanej. Natomiast Zgrupowaniu Południe, czyli poniżej Bugu, przewodzi dowództwo 18. Dywizji Zmechanizowanej. - Święta Bożego Narodzenia będą czasem służby dla żołnierzy Wojska Polskiego; będą strzegli naszego bezpieczeństwa, za co jesteśmy im wdzięczni. Możemy wtedy spodziewać się ataków - powiedział Błaszczak. Przyznał, że od czasu odparcia szturmu w Kuźnicy, który miał miejsce 16 listopada, mają one mniejsze natężenie. Błaszczak zapewnia: Morale żołnierzy jest wysokie Minister podziękował także wszystkim, którzy wspierają polskich żołnierzy. Zapewnił, że żołnierze mają właściwe warunki na odpoczynek po służbie i są zakwaterowani w stałych kwaterach albo w kontenerach. Dodał, że mogą także korzystać ze świetlic, miejsc do ćwiczeń fizycznych oraz biblioteki.Błaszczak zwrócił uwagę, że mundurowi mają także doświadczenie służby w Iraku i Afganistanie. - Zdają sobie sprawę, jaką mentalnością odznaczają się ci, którzy są wykorzystywani przez reżim Łukaszenki do forsowania polskiej granicy - mówił, uściślając, że migranci są ludźmi z Bliskiego Wschodu, którzy idą do Europy, żeby poprawić swoje warunki bytu. - Doświadczenie żołnierzy jest bezcenne, morale wysokie. Możemy być dumni z ich służby - oświadczył szef MON.Pytany o efekty polskiej ofensywy dyplomatycznej, odpowiedział, że przyniosła ona dobry rezultat. - Dlatego że nikt nie ma wątpliwości, że Polska została zaatakowana, że jest to atak hybrydowy i że został zorganizowany przez reżim Łukaszenki - stwierdził. Przypomniał też, że Polska ma wsparcie żołnierzy brytyjskich i estońskich.