Marianna Schreiber: Tak nie może być, dlatego daliśmy za to na mszę
- Któregoś dnia wstaję, myślę sobie tak: Włosy mi się nie układają, nic mi się nie udaje, nawet na patocelebrytkę nie zasługuję, mam tego dość. Wykasowałam "tego", zostało "mam dość" i postanowiłam założyć partię i pyk - tak na pytanie o nazwę swojej partii "Mam Dość 2023" odpowiedziała Marianna Schreiber. Żona polityka PiS była gościem "Hejt Parku".
W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim Marianna Schreiber stwierdziła, że "chciałaby być takim politykiem, który wychodzi do ludzi i z nimi rozmawia, a nie obiecuje i potem nie dotrzymuje słowa. Albo mówi o czymś, czego sam nie robi".
Marianna Schreiber powiedziała też, że ludzie chcą przebywać z "taką zwykłą, normalną, prostą dziewczyną" jak ona. - Która naprawdę wie, co to znaczy nie mieć i prosić na chleb, i wie, co to znaczy mieć na chleb i nie musieć na niego prosić. I fajnie, cieszę się, że z taką prostą dziewczyną jak ja, która uważała siebie za nic, jest ze mną tyle ludzi i mówią do mnie: "Dziękujemy, że pani założyła tą partię" - wyjawiła.
Żona polityka PiS została też zapytana o to, skąd pomysł na nazwę partii - "Mam Dość 2023". Szczegółowo opowiedziała, jak przebiegał ten proces.
- Któregoś dnia wstaję, myślę sobie tak: Włosy mi się nie układają, nic mi się nie udaje, nawet na patocelebrytkę nie zasługuję, mam tego dość. Wykasowałam "tego", zostało "mam dość" i postanowiłam założyć partię i pyk! Okazało się, że dużo osób chce w niej być - tłumaczyła Schreiber.