Najwyższa Izba Kontroli informuje, że "po trwającym wiele miesięcy procesie gromadzenia materiałów dowodowych, w dniu 15 kwietnia 2024 r. zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na celowym dążeniu do usunięcia przemocą Mariana Banasia z funkcji Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. NIK. Marian Banaś składa zawiadomienie do prokuratury. Wskazuje na służby i polityków "Zgodnie ze zgromadzonym materiałem dowodowym, zawiadomienie dotyczy także czynienia przygotowań do popełnienia tego przestępstwa, w tym prób bezprawnego wywierania wpływu na czynności urzędowe Prezesa Najwyższej Izby Kontroli" - napisano w komunikacie NIK. Jak podkreślono "zawiadomienie to dotyczy także funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy swoim działaniem mieli wpływać na zachowanie niezależności i odporność Prezesa Najwyższej Izby Kontroli na ewentualne naciski ze strony tych służb oraz przedstawicieli i liderów partii politycznej". NIK wskazuje w komunikacie, że zawiadomienie dotyczy osób, które od 2015 r., "działając wspólnie i w porozumieniu, poprzez nadużycie udzielonych im uprawnień lub niedopełnienie ciążących na nich obowiązków, mogły doprowadzić m.in. do naruszenia porządku publicznego, bezpieczeństwa państwa i obywateli". "Jednocześnie Prezes Najwyższej Izby Kontroli ze względu na powyższe domagać się będzie pełnej rehabilitacji, a także bezwzględnego ukarania osób zaangażowanych w przedmiotowe bezprawne działania" - napisano. Jarosław Kaczyński o prezesie NIK: Powinien stanąć przed sądem Na początku stycznia prezes PiS stwierdził, że na czele NIK "stoi człowiek, który - w moim przekonaniu - powinien sam stanąć przed sądem". - Sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem to długo, bardzo długo nie wyszedłby (na wolność - red.) - mówił o Marianie Banasiu. Na uwagę dziennikarzy, że Banaś stanął na czele NIK za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy i była to decyzja tej formacji, polityk przyznał im rację. - Popełniliśmy bardzo ciężki błąd. Nie mogliśmy go (Banasia - red.) odwołać, bo ma kadencję - zauważył prezes PiS. Jak dodał, prokuratura wobec prezesa NIK może działać wtedy, gdy ma on uchylony immunitet, a PiS nie miał większości do uchylenia immunitetu. - Niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, nie chcieli głosować za uchyleniem immunitetu - stwierdził Kaczyński, dodając, że "nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu". Słowa prezesa PiS padły po tym, jak Najwyższa Izba Kontroli złożyła 10 zawiadomień do prokuratury w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez sześć spółek z udziałem Skarbu Państwa i cztery fundacje. Chodzi m.in. PKN ORLEN i i inne firmy zależne od tego koncernu. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!