Chodzi o wypowiedź, która podła podczas jednego z listopadowych posiedzeń sejmowej komisji innowacyjności i nowoczesnych technologii. Suski odnosząc się do wniosku Iwony Guzowskiej (PO) o zamknięcie dyskusji i przejściem do głosowania nad dezyderatem powiedział: "Proszę, żeby państwo - jako większość parlamentarna - nie używali siły do debaty. Odrzucenie większością to jest używanie siły, a dyktatura właśnie używa siły wobec opozycji. (...) Używanie regulaminu jest tylko metodą, którą - można powiedzieć - dyktatury bardzo często używają i uchwalają prawo. Przypominam, jak faszyści uchwalili prawo, według którego można było ludzi mających inne poglądy do komór gazowym wysyłać. Teraz też macie taką większość, możecie różne rzeczy przegłosować. Czy to będzie znaczyło, że to jest demokracja? Nie, to nie będzie znaczyło, że to jest demokracja". Zdaniem posłów PO - którzy zwrócili się do komisji etyki o ukaranie posła PiS - wypowiedzi Suskiego godzą "w zasadę rzetelności oraz dobre imię Sejmu". - W szczególności rażące jest porównanie polskiego posła, parlamentarzysty wybranego w demokratycznych wyborach - poprzez pośrednią sugestię - do faszysty czy komunisty - ocenili wnioskodawcy. Suski ocenił w czwartek, że wniosek klubu PO do komisji etyki był "skandaliczny" i "w poprzek konstytucji, która daje wolność wyrażania swoich poglądów". - PO brnie w budowanie dyktatury w Polsce i kneblowanie ust opozycji - powiedział poseł PiS. Za naruszenie zasad etyki poselskiej komisja może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą.