Marek Suski był pytany o wiceministra sportu Łukasza Mejzę, który w przeszłości miał prowadzić firmę oferującą pseudoterepie nieuleczalnie chorym dzieciom. W ostatnich miesiącach firma Mejzy miała też prowadzić szkolenia za unijne pieniądze z tzw. kompetencji miękkich. Wśród uczestników szkoleń byli m.in. pracownicy gastronomii. W tym kontekście poseł PiS był pytany, czy kupował kiedyś kebaba. - Rzadko, ale zdarzyło mi się w życiu - przyznał. Jak dodał, "sprzedawca pytał o wielkość porcji i o to, czy dodać keczup czy musztardę". Internauci szybko wychwycili "wpadkę" Suskiego, zwracając uwagę, że kebab je się z różnymi sosami, ale nie z musztardą. Kaczyński jak da Vinci Suski był pytany także o Jarosława Kaczyńskiego i jedną z ostatnich konferencji, na której media wychwyciły, że prezes PiS miał odwrotnie założony zegarek. - Być może to nawiązanie do Leonarda da Vinci, który czytał szyfrem w lustrze - wyjaśniał, przyznając przy tym, że ostatnio namalował obraz, który podpisał tak jak da Vinci - słowa można odczytać tylko w lustrze. - Ja np. czytam do góry nogami - dodał. - Nigdy nie myślałem o tym, żeby zastąpić Krzysztofa Czabańskiego w Radzie Mediów Narodowych - wyznał Suski, który jest szefem rady programowej Polskiego Radia. - Od początku, kiedy tam jestem, nie przyjmujemy ramówki Programu Trzeciego PR. Krytykujemy ciągłe zmiany, brak dyrekcji. To program bardziej dla "dziadersów", a to podobno jest antena młodzieżowa - ocenił, dodając, że "przestał słuchać "Trójki". "Czytałem po prostu zbiór fraszek" Suski był pytany także o to, co ostatnio czytał. Poseł zareagował śmiechem: - Ostatnio czytałem (rządowy - red.) program dotyczący walki z inflacją - przyznał. - Co ja czytałem? Wolałbym jednak nie mówić. To była dość poważna sprawa. Nie chcę się przyznać, bo będą memy w internecie - mówił zagadkowo, po chwili wyznając: Czytałem po prostu zbiór fraszek.