Eurodeputowany opisał, jak powinna zostać przygotowana taka interwencja. - Pani Ashton zostaje poinformowana w piątek, że jadę do Moskwy i jeśli tam nie uzyskam dobrego sygnału, że coś się w tej sprawie dzieje, to proszę panią o poruszenie tego w czasie szczytu Unia Europejska - Rosja. Nie gadamy o tym publicznie, ale pani Ashton jest uprzedzona. I czego by nie zrobiła, czy przy kawie, czy na korytarzu, możemy powiedzieć: Unia Europejska zadziałała. Wtedy stoimy za ministrem murem, bo zachował się zawodowo - opowiadał Siwiec. Stwierdził, że Radosław Sikorski zrobił wszystko na odwrót. - Najpierw ogłaszamy zaangażowanie Unii Europejskiej, potem Sikorski jedzie do Moskwy i dostaje, mówiąc delikatnie, kosza. Następnie pani Ashton w korytarzu wraca do tematu. Takie gesty, kuluary i korytarze to jest afront wobec naszego kraju - stwierdził Siwiec. Główny temat spotkania w Radiu ZET eurodeputowany wywołał stwierdzeniem, że właściwie nie wiadomo, czy polska prokuratura zwróciła się do prokuratury rosyjskiej z formalnym wnioskiem o zwrot wraku. - Jeśli takiego wniosku nie było, to ja chcę żeby ktoś się z tego wytłumaczył - stwierdził Nałęcz. Odpowiedział mu Jacek Protasiewicz, który stwierdził że wniosek oczywiście był. - Stawiam tezę, choć nie mam pewności, bo nie jestem pracownikiem ani rzecznikiem prokuratury, że taki wniosek był - mówił Protasiewicz. - Pan poseł jest pierwszą osobą, która to mówi - odpowiedział Siwiec. - Ja też pierwsze słyszę - dodał Hofman. Redakcja Radia ZET zapytała Biuro Prasowe Naczelnej Prokuratury Wojskowej z pytaniem o to, kiedy i w jaki sposób zwracano się do prokuratury rosyjskiej z wnioskami o zwrot wraku. - Zwracaliśmy się o to niejednokrotnie. Wniosek o przekazanie wraku był już w pierwszym wniosku o pomoc prawną, potem prosiliśmy również o jego wypożyczenie - powiedział Radiu ZET Marcin Maksjan, z-ca rzecznika prasowego NPW. Dodał, że dopiero po wielokrotnych, nieudanych próbach odzyskania wraku prokuratorzy zdecydowali się na dokonanie oględzin wraku w Rosji. - W tej sytuacji wycofuję swoje zastrzeżenia. Skoro były takie wnioski, to powinniśmy o tym wiedzieć jakoś mocniej. Ja nie uzurpuję sobie ani prawa do absolutnej pamięci, ale jednak do jakiej takiej - skomentował stanowisko prokuratury Marek Siwiec. Akcję Sikorskiego skrytykował Adam Hofman z PiS. - Profesjonalizmu i dobrego, merytorycznego i państwowego działania zabrakło od pierwszych minut po katastrofie. Brak kwerendy prawnej, zorientowania się w narzędziach jakie posiada rząd w takiej sytuacji spowodował przyjęcie złej podstawy prawnej i oddanie śledztwa Rosji - mówił Hofman. - Ale nawet ta zła podstawa prawna, bo dotycząca lotnictwa cywilnego, daje możliwość żeby wystąpić do Rosjan. Załącznik do Konwencji Chicagowskiej stanowi, że "państwo-miejsce zdarzenia zwalnia spod nadzoru statek powietrzny, kiedy on przestaje być potrzebny do badania" - cytował Hofman. - Skoro Sikorski przyznał, że można zwrócić się do Unii Europejskiej, to dlaczego zrobił to tak późno. To jest pisanie samemu sobie aktu oskarżenia - stwierdził rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości. Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz stwierdził, że "dobrze, że ta interwencja została podjęta". - Trudno było liczyć, że w jej wyniku wrak wróci do Polski, bo stanowisko Rosji jest konsekwentne. To znaczy dopóki trwa śledztwo, to wraku nie oddamy - mówił Nałęcz. Dodał, że dla niego "najbardziej zaskakujące jest to, że wszyscy ci, który dotychczas krytykowali ministra Sikorskiego za to, że nie wykorzystuje argumentów takich jak Unia Europejska, teraz nic innego nie robią, tylko krytykują ministra Sikorskiego za to, że to zrobił". - To jest sygnał dla Rosji, że Polska uważa, że w relacjach dwustronnych możliwości działania się wyczerpały, więc będziemy uruchamiali te struktury międzynarodowe, w których funkcjonujemy. Oraz, że tego tematu nie zostawimy - stwierdził Nałęcz. Zdaniem doradcy krytyka ministra Sikorskiego jest szkodliwa dla sprawy. - Im bardziej będziemy ten wrak wykorzystywali w sporach wewnętrznych, im bardziej on będzie przedmiotem gry między opozycją i rządem, tym dłużej będzie w Rosji. Tu zależność jest bardzo prosta - stwierdził Nałęcz. Do ostrego starcia na antenie Radia ZET doszło między Wojciechem Olejniczakiem a Adamem Hofmanem. Eurodeputowany SLD powiedział, że "słowami Jarosława Kaczyńskiego o możliwości zamachu na Lecha Kaczyńskiego w drodze do Stanów Zjednoczonych powinni się zająć specjaliści nie od lotnictwa, a od psychiatrii", - Niech pan uważa! Zostanie pan pozwany przed świętami, po co to panu? Sugerowanie komuś choroby psychicznej przypomina PZPR i PRL, wysyłanie do psychuszki przeciwników politycznych. Wstydziłby się pan - kontrował natychmiast rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości.