- My wyraźnie mówimy i w tej sprawie idzie dziś do pana prezydenta wicepremier Piechociński, że sprawa jest zbyt poważna, by wokół niej toczyć gierki polityczne. To jest sprawa dla ABW, prokuratury, CBŚ. Trzeba szybko wyjaśnić, czy inspiratorami tego zamachu stanu są polskie służby, czy to jest zwykła gangsterka i udział części świata przestępczego lub biznesowego, czy być może jakieś służby zagraniczne - powiedział Sawicki dziennikarzom w Sejmie. Podkreślił, że jego zdaniem Polska w ostatnich kilku miesiącach wybiła się na lidera w regionie - m.in. w kontekście unii energetycznej, jest też ważnym ogniwem w próbie rozwiązania kryzysu Ukraina-Rosja. - Możliwe, że komuś zależy na głębokiej destabilizacji relacji nie tylko w Polsce, ale i relacji europejskich. (...) Na takie metody prowokacji, niszczenia państwa, PSL nie się nie zgadza - oświadczył Sawicki. Jego zdaniem premier postępuje słusznie, "nie poddając się naciskom w sytuacji, gdy z nagrań nie wynika, by któryś z ministrów załamał prawo". Pytany, czy po opublikowaniu taśm koalicja się zintegrowała, zapewnił, że działa "jak zwykle i jest stabilna". Sawicki ocenił, że rząd "nie jest zakładnikiem nagrań", a "każde kolejne wydaje się być słabsze od poprzedniego". Odnosząc się do nagrań z udziałem szefa MSZ Radosława Sikorskiego, Sawicki przyznał, że początkowo "był pełen dezaprobaty", ale po wyjaśnieniach MSZ przekonał się, że nagranie zmanipulowano i przedstawiono w innym kontekście niż rzeczywisty. - Rozmowa dotyczyła innego okresu polityki i innych zdarzeń, widać wyraźnie, że komuś zależy na manipulowaniu, czyli są to zwyczajnie gangsterskie metody - dodał. Minister rolnictwa zastrzegł, że nie podoba mu się styl rozmów zarejestrowany na taśmach. - Ale jak powiedziałem w czwartek w swojej parafii: gdyby zamiast kazania upubliczniono rozmowy moich sąsiadów choćby z ostatniego tygodnia to niewykluczone, że po czwartku byłaby sobota z pogrzebami, tak ze sobą ludzie rozmawiają - powiedział. Sawicki krytycznie ocenił inicjatywę PiS dot. konstruktywnego wotum nieufności. - PiS niepotrzebnie organizuje wokół tego chocholi taniec. Warto, by pan prezydent zebrał polityków do gromady, przeprowadził konsultacje, nie bacząc, z jakiej kto jest opcji i byśmy stawili opór zamachowi stanu - mówił. Według niego "PiS nie jest zainteresowany wyjaśnieniem pełzającego zamachu stanu, jaki został w Polsce zorganizowany". - PiS jest zainteresowany własną grą, którą znamy od kilku lat: rząd techniczny, premier techniczny, opóźnione wybory tylko po to, by grać problemami państwa - mówił. Sawicki ocenił też, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz na czas wyjaśniania sprawy mógłby być urlopowany lub zawieszony w pełnieniu obowiązków. - Ale to decyzja pana premiera - zastrzegł polityk PSL. Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek, że nie będzie wyciągał konsekwencji wobec nagranych nielegalnie ministrów. Osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy, nie będą dyktowały rządowi postępowania - podkreślił Tusk. Szef rządu zaznaczył, że nie będzie nikogo odwoływał z powodu "niecenzuralnych wypowiedzi", bo postępowanie według tej zasady "doprowadziłoby bardzo szybko do spustoszenia, nie tylko w polskiej polityce, ale europejskiej czy światowej". - Nie ulega jednak wątpliwości, że bulwersujący zapis niektórych rozmów znajdzie swoją ocenę i w parlamencie, i w czasie przyszłych wyborów - ocenił premier.