"Myślę, że tak chyba będziemy odbierać wizytę prezydenta Trumpa - że jest to wskazanie, że ta część Europy wymaga wzmocnienia także w kategoriach bezpieczeństwa, współpracy w kategoriach bezpieczeństwa - od Bałtów aż po Morze Adriatyckie. Myślę, że jednym z elementów będzie wsparcie dla idei Trójmorza, dla rozwoju gospodarczego, nie tylko współpracy politycznej" - powiedział Kuchciński dziennikarzom po odsłonięciu pomnika Henryka Sławika i Jozsefa Antalla seniora, którzy pomagali uchodźcom podczas II wojny światowej, pytany, czy wizyta Trumpa umocni region Trójmorza i Grupy Wyszehradzkiej. Według niego drugim elementem tej wizyty będzie wskazanie, że Europa, żeby się spokojnie rozwijać i zapewniać bezpieczeństwo i spokój wszystkim obywatelom - a także w geopolitycznych kategoriach całemu światu - "musi być stabilna i musi mieć pewność, że bezpieczeństwo tutaj jest zapewnione. Współpraca z Amerykanami i Sojuszem Północnoatlantyckim jest tego gwarantem". Kuchciński powiedział też, że jest "ostrożnym optymistą", jeśli chodzi rozbieżność zdań członków V4 z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Pytany, czy jego zdaniem Grupie Wyszehradzkiej uda się utrzymać spoistość wobec tej różnicy zdań, odparł: "Z perspektywy parlamentarnej mamy to ułatwienie, że dyplomacja parlamentarna jest takim soft power, dyplomacją miękką. Nam można więcej, my możemy badać mniej zbadane i bardziej trudne obszary, zawsze myśląc o wspólnym dobru, i naszych państw, i całej Grupy Wyszehradzkiej w kontekście pomyślności UE". "Tutaj także jestem ostrożnym optymistą. Myślę, że uda się porozumieć z parlamentem francuskim w tych zasadniczych formach współpracy, poszukiwania na przykład wspólnej odpowiedzi, najlepszych rozwiązań, jak chodzi o europejską politykę sąsiedztwa, i w wymiarze południowym, śródziemnomorskim, i wschodnim. Nikt chyba nie będzie chciał drzeć sukna i ciągnąć na swoją stronę, gdy troską naszą obejmujemy cały stół" - oznajmił. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska