Według czwartkowych doniesień radia ZET, marszałek Sejmu lata z rodziną rządowym samolotem. Radio ZET dotarło do dokumentów potwierdzających sześć lotów, podczas których na pokładzie poza Kuchcińskim znajdowali się członkowie jego rodziny i oficer Służby Ochrony Państwa. Jak podkreśliło radio, nie wiadomo, czy rodzina Kuchcińskiego zapłaciła za te loty. "W odpowiedzi na doniesienia medialne, liczne komentarze oraz zainteresowanie opinii publicznej, informuję, że wszystkie podróże, które realizuję, mają charakter wizyt służbowych. Transport, w tym także połączenia lotnicze, jest związany z zadaniami służbowymi, wykonywanymi przeze mnie nie tylko w Warszawie, ale także na terenie kraju oraz poza jego granicami" - przekazał Kuchciński w oświadczeniu dla PAP. Jak podkreślił, wszelkie przepisy i regulacje w tych aspektach są respektowane, obowiązujące prawo nie zostało w żaden sposób naruszone. "Osoby towarzyszące mi w podróży nie mają możliwości opłacenia swojego lotu - ich obecność na pokładzie nie wpływa na koszt transportu. Aby rozwiać wątpliwości dotyczące 'korzyści finansowych' mojej rodziny, dokonam wpłaty na cele charytatywne" - oświadczył marszałek Sejmu. O tym, że marszałek Sejmu pokryje koszty przelotu członków rodziny rządowymi samolotami informował już w piątek dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Wyjaśnił on, że "kwota zostanie oszacowana na podstawie umowy Kancelarii Sejmu z PLL LOT". "Zgodnie z nią koszty przelotów poselskich są zryczałtowane na poziomie 572,40 zł (przelot dla jednej osoby w jedną stronę) i w ten sposób zostanie ustalona wysokość przelewu" - poinformował Grzegrzółka. W piątek, w związku z doniesieniami o lotach marszałka Sejmu i jego rodziny, klub parlamentarny PO-KO złożył wniosek o odwołanie Kuchcińskiego z funkcji; kandydatką klubu na objęcie stanowiska marszałka Izby jest jej obecna wicemarszałek, Małgorzata Kidawa-Błońska (PO-KO).