Robert Mazurek, RMF FM: Opony pan zmienił na letnie już? Marek Jakubiak, Kukiz’15: - Mam letnie opony już, w dodatku nowe, więc nie ma strachu. To zupełnie jak ja, też mam letnie opony. Brawo, brawo, wiedziałem, że to się tak musi skończyć, skoro zmieniliśmy opony, to musiał spaść śnieg. Jak minęły święta, święta sarmaty? - Uf... Najedzony, wyleżany. Jak widać, pierwsza linia frontu od pierwszego dnia pracy. Tak, to prawda, trzeba było jakoś zacząć. Śnieg nas do pionu postawił. To porozmawiajmy o tym, co jutro. Przeszłość odkreślamy grubą linią, a teraz jutro. Jutro wielkie powitanie Donalda Tuska na Dworcu Centralnym, tak zapowiada Komitet Obrony Demokracji, który chce bronić Donalda Tuska przed przesłuchaniem w prokuraturze. Wybiera się pan na Centralny jutro? - Tak, już lecę... Nie, nie, absolutnie. Trochę delikatności w tym wszystkim. Pan Donald Tusk jest obywatelem RP, prokurator wzywa go na przesłuchanie jako świadka, i musi się stawić, nie róbmy z tego żadnych tragedii. Ale zdaje się, że Donald Tusk nie robi z tego tragedii, normalnie się zgłasza. - Tylko taki happening się robi naokoło, jakby chyba nie przewidując, że robi się w ten sposób Donaldowi Tuskowi krzywdę. A właśnie, myśli pan, że KOD, który ostatnio miał poważne problemy przeróżne, próbuje się na tym jakoś odbudować? - Chyba nie sądzę. To jest raczej taki pomysł, który ma pomóc Donaldowi Tuskowi, co zadziała odwrotnie zapewne. Tymczasem on już został wybudowany przez PiS dzięki temu turniejowi 27:1, a tutaj może tylko ten komitet przeszkodzić. A ja jestem zdania, że Donald Tusk będzie kandydował na prezydenta RP, i to może być wtedy problem. Zanim to będzie, to jeszcze jutro czeka nas jakieś kryterium, bo zdaje się, że czytelnicy "Gazety Polskiej" też się zwołują na Centralnym. Także proszę państwa, jakbyście chcieli jutro gdzieś wyjechać z Warszawy, to może Warszawa Wschodnia, Warszawa Zachodnia, Centralny omijamy. - Będzie turniej taki. Natomiast chcę powiedzieć, że - szczególnie to mówię do Komitetu Obrony Demokracji - urzędnicy powinni odpowiadać za swoje czyny. Jeżeli są wątpliwości co do tego, czy postępują zgodnie z prawem albo na rzecz RP, powinni odpowiadać wszyscy, od dyrektorów departamentu do ministrów włącznie. Jeżeli nie będą odpowiadać, to będziemy mieli Polskę ciągle w tym samym miejscu. Pan powiedział, że pana zdaniem Donald Tusk będzie kandydował na prezydenta, a wie pan, do wyborów prezydenckich jeszcze ho, ho, bo to dopiero w 2020 roku, czyli jeszcze 2,5 roku. Można już przewidywać, pan myśli, że to tak będzie? - Można, przez ten okres nie wykształtuje się żaden lider po drugiej stronie. Tu mamy wyraźnie dwa obozy; Kukiz’15 jest za słaby jeszcze, ale spokojnie - rośniemy. Jeżeli chodzi o kandydaturę na prezydenta, mamy dzisiaj obecnego prezydenta i jego kontrkandydata - uważam, że to będzie Donald Tusk, bowiem... Czyli środowisko lewicowe widzi w tej roli Roberta Biedronia na przykład? - Taką rozmowę wczoraj miałem właśnie na ten temat. Przy wielkanocnym stole o polityce... - Nie, nie, z panią Jarugą-Nowacką miałem rozmowę na ten temat i założyliśmy się, że jeżeli Donald Tusk nie będzie startował, a będzie Biedroń startował, to zostanie prezydentem. Tak uważa pani Jaruga-Nowacka? - Tak, jeszcze z jedną panią dziennikarką. Natomiast założyłem się o dobre wino, że tak absolutnie nie będzie. Zanim się ten spór rozstrzygnie, pana zdaniem Biedroń nie ma szans, a Tusk wystartuje? - Tak. Tuskowi będzie się chciało? - Myślę, że będzie się chciało i to będzie wynikało z jego chyba odpowiedzialności takiej, którą się kreuje w tej chwili, czyli kreuje się wroga w postaci PiS, ginącą Polskę wobec działań PiS; i tegoż rycerza na białym koniu, który przyjedzie Polskę wyzwolić od tego wszelkiego zła. No dobrze, a obecny prezydent Andrzej Duda - czy dostrzega pan jakieś przejawy jego usamodzielniania się i "wybijania się na niepodległość", o czym o mówią rozmaici komentatorzy? - I tutaj dochodzimy do sedna. Jeżeli pan prezydent Duda nie postanowi być takim 100-procentowym prezydentem z własnym zdaniem, przebojowym, prowadzącym Polskę w dobrym kierunku, nieobawiającym się - że tak powiem - swoich działań, czy jego skutków - to wszelkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że wtedy Tusk wygra. Natomiast ja też jestem zwolennikiem teorii, że każdy, ktokolwiek kto zostałby prezydentem Rzeczypospolitej, musi zdać sobie sprawę z tego, że jest pierwszą osobą w Polsce, i że prezydent nie podlega nikomu, tylko wszyscy podlegają prezydentowi. No dobrze, panie pośle, ale teraz mieliśmy i mamy spór o Antoniego Macierewicza - mówię "mamy", bo spór ten był zawieszony na czas Świąt... Natomiast spór o Macierewicza jest dość prosty - opozycja, a przynajmniej jej część, domaga się dymisji Macierewicza. Nawet prawicowi obrońcy Antoniego Macierewicza piszą w internecie, że ta operacja skończy się z a 3-4 tygodni dymisją pana ministra. - I sam minister będzie sobie winny, bo ja i Paweł Kukiz chwaliliśmy go na początku jego działalności za wielką energię i determinację w tym, żeby armia się odbudowała po tej platformerskiej katastrofie, po totalnym rozbrojeniu Rzeczypospolitej, tylko że minister idzie za daleko i za szybko, w sposób nieprzewidywalny. Upiera się przy jakichś tezach... Upierał się dotychczas przy Bartłomieju Misiewiczu.... - Nawet nazwiska nie chcę za bardzo wymieniać, natomiast upiera się, coś sobie tam w głowie poukłada i za wszelką cenę będzie walczył do samego końca o zwycięstwo w tej małej, nieistotnej zupełnie sprawie. Natomiast armia leży - teraz mamy znowu zmiany personalne w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, zupełnie niepotrzebne. Wszystko idzie w niepotrzebny dym, kurz, zamiast wziąć się w garść i budować polską armię. Ale z drugiej strony Antoni Macierewicz zapowiada budowę 200-tysięcznej silnej armii. To jest zupełnie zmiana tego, co dotychczas było. Mówiono, że polska armia - wystarczy, że będzie miała 100 tysięcy, niewiele więcej. - Jeżeli główną tezą tworzenia obrony terytorialnej kraju jest to, żebyśmy mieli taką "Armię Krajową" w razie zagrożenia, która będzie swoich regionów broniła drużynami, plutonami czy kompaniami, to ja jestem za. Natomiast jeżeli ta armia ma działać na rzecz na przykład struktury politycznej, a nie państwa polskiego, to tam jak nie było ochotników, tak nie będzie ochotników. Czy osłabieniem Macierewicza jest to, że PiS wyrzuciło zdecydowanie pana Misiewicza z partii. Wydaje się, że ta sprawa jest pozamiatana - pan Bartłomiej Misiewicz nie jest członkiem PiS, wyleciał z Polskiej Grupy Zbrojeniowej i nie ma szansy na podobną posadę. Czy to jest cios w Macierewicza? - Ja usłyszałem takie zdanie od jednego z wyższych urzędników Kancelarii Prezydenta, że prezydent RP rozmawiał na ten temat i doszedł do wniosku, że trzeba postawić to na forum zarządu PiS. Co to oznacza? W sumie oznacza to tylko tyle, że on już rozmawiał na ten temat - nie dał rady, i teraz trzeba Jarosława Kaczyńskiego poprosić o interwencję. I taka interwencja została podjęta, i bardzo dobrze, bowiem gdzieś jest granica. I tutaj trzeba po prostu zdyscyplinować pana ministra albo go zdymisjonować. Jakubiak: Schetyna premierem, Tusk prezydentem? Prędzej mi kaktus wyrośnie "Schetyna premierem, Tusk prezydentem? Kaktus mi wyrośnie szybciej. Nie będzie tak, ponieważ społeczeństwo polskie nie jest społeczeństwem, które łatwo zapomina - i nie da się drugi raz oszukać. Dwa razy głosowałem na PO. Dwa razy dałem się oszukać - trzeci raz? W życiu się nie dam" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Marek Jakubiak, odnosząc się do możliwych scenariuszy po powrocie byłego premiera z Brukseli. Poseł Kukiz’15 krytykował również obecny rząd. "PiS-owi trzeba zawsze przypominać: Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Rewolucja zżera własne dzieci" - ocenił. "To, co dzisiaj wprowadzacie, może być użyte przeciwko wam" - zwracał się do polityków partii rządzącej. Przewidywał też, że wbrew zapowiedziom ograniczany będzie program 500+. "Będą rosły średnie płace, a oni to wszystko zostawią na tym pułapie 500 zł, gdyż pieniędzy nie posiadają" - mówił Jakubiak.