Poza Markiem Falentą zatrzymano też dwie inne osoby, między innymi lekarza z Warszawy, który wystawił zwolnienie. Zatrzymanie Falenty to zemsta? Wypowiedz się! Zdaniem obrońcy Falenty, mecenasa Marka Małeckiego, zatrzymanie jego klienta to "forma represji i wywarcia niepotrzebnego wpływu na i tak jego już osłabioną psychikę". - Przypuszczam, że nie jest to bardzo poważna sprawa - mówił na antenie TVP Info adwokat. - Mój klient stawiał się na wszystkie wezwania sądu i prokuratury - dodał. Falenta w specjalnym oświadczeniu poinformował, że dziś rano do jego domu weszli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, dokonali przeszukania oraz doprowadzili go do prokuratury. "Zarzuty, które mi postawiono, są zagrożone karą do 3 lat więzienia i dotyczą "większej liczby osób". Uważam swój udział w tej sprawie jako kolejne nieporozumienie" - oświadczył. Marek Falenta to współwłaściciel firmy Składy Węgla i główny akcjonariusz giełdowych spółek Hawe i ZWG. Przypomnijmy, że prokuratura zarzuca mu, że w latach 2013-14 w warszawskich restauracjach zorganizował podsłuchiwanie polityków, w tym byłego prezydenta i byłych premierów. W czerwcu tego roku przekazał część nagrań magazynowi "Wprost". Początkowo Falenta nie przyznał się do winy. Później oznajmił, że o podsłuchach informował ABW i CBA, które teraz mszczą się na nim, bo nic w tej sprawie nie zrobiły. Na swoje twierdzenie nie przedstawił żadnych dowodów. Te ponoć są w komputerze zarekwirowanym przez prokuraturę. Po słowach Falenty o rzekomej współpracy ze służbami specjalnymi wszczęto śledztwo.