". Po tych zeznaniach Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie finansowania fundacji . Śledczy kończą sprawdzać, czy na jej konto wpływały pieniądze z zamian za korzystne decyzje prywatyzacyjne. Marek D. zeznał, że fundację wspierali znajomi ówczesnej prezydenckiej pary i "szefowie wielu spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa(...)". Lobbysta zasugerował, że wpłaty mogły mieć związek m.in. z procedurą prywatyzacji polskich przedsiębiorstw - ujawnia "Rz". D. stwierdził, że ujawnienie wpłat dokonywanych na rzecz fundacji byłoby dla Kwaśniewskich bardzo niekorzystne. Właśnie dlatego - zdaniem D. - Jolanta Kwaśniewska przed komisją śledczą wyparła się zarówno przyjmowania wpłat od niego, jak i znajomości z nim. Lobbysta zeznał, że w drugiej połowie lat 90. wręczył Jolancie Kwaśniewskiej czek na 50 tys. złotych. Według protokołu, do którego dotarła gazeta, Marek D. stwierdził, że jego nazwisko zniknęło z listy darczyńców. "Rzeczpospolita" pisze, iż Jolanta Kwaśniewska nie odpowiedziała na przesłane w piątek pytania, również próba kontaktu z byłym prezydentem nie powiodła się redakcji.