Borowski poinformował, że był inicjatorem analogicznej propozycji w Senacie minionej kadencji, która przez tamten Senat została przyjęta jednogłośnie, ale nie została rozpatrzona w Sejmie. "Chodzi mianowicie o tzw. emerytki, urodzone w 1953 roku. Najkrócej powiem, że na skutek błędu legislacyjnego liczna grupa kobiet otrzymała zaniżone emerytury, a wyrok Trybunału Konstytucyjnego z marca tego roku stwierdził, że ten przepis ustawowy był przepisem niekonstytucyjnym i tym paniom należy się podwyżka emerytury i wyrównanie za minione lata. To jest pięć, czasami sześć lat, które powinny być wyrównane" - powiedział "Projekt tej ustawy jest niezbędnie potrzebny" - mówiła Magdalena Kochan. "Jest to błąd, który wykluczył przy reformach ubezpieczeniowych grupę kobiet urodzonych w 1953 roku" - dodała. Podkreślała, że w Sejmie ubiegłej kadencji dążyła do usunięcia z obiegu prawnego tego przepisu, w wyniku petycji zainteresowanych kobiet. "Niestety strona rządowa była w tej sprawie absolutnie nieugięta" - stwierdziła. Zaznaczyła, że przedstawiciele KO wracają do tej sprawy, "tym bardziej, że Trybunał Konstytucyjny wydał w tej sprawie jednoznaczny wyrok". "Wracamy do porządku konstytucyjnego, do obietnic PiS sprzed kampanii czy z kampanii i mówimy, naprawmy to" - dodała. "Liczymy, że nie będzie obstrukcji" Borowski zapowiedział, że projekt ma być przyjęty jako inicjatywa ustawodawcza Senatu. Podpisy pod nim zebrali senatorowie KO i PSL. "Wierzę, że projekt zostanie w Senacie przyjęty, tak jak w poprzedniej kadencji. Liczymy na to, że tym razem w Sejmie nie będzie już żadnej obstrukcji i ustawa zostanie przyjęta. Czeka na to około 50 tys. kobiet" - mówił senator KO. Na początku marca bieżącego roku Trybunał Konstytucyjny zakwestionował przepis, na podstawie którego emerytury kobiet urodzonych w 1953 r. przyznawane po ukończeniu powszechnego wieku emerytalnego były pomniejszane o wypłacone dotychczas tzw. emerytury wcześniejsze. Wyrok oznacza, że kobiety te mogły złożyć wniosek o wznowienie postępowania, a tym samym przeliczenie świadczenia już bez jego pomniejszania. Tryb i termin zależał od tego, czy sprawa przyznania emerytury była przedmiotem postępowania odwoławczego przed sądem, czy też zakończyła się decyzją ZUS. Skorzystałoby 112 tys. kobiet Kobiety z rocznika 1953, które nie odwołały się od decyzji ZUS do sądu, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego miały miesiąc na złożenie tzw. skargi o wznowienie postępowania do ZUS i termin ten minął 23 kwietnia. Kobiety, które odwołały się do sądu miały czas do 21 czerwca. Odwołania nie mogły jednak dotyczyć wszystkich - ZUS tłumaczył, że nie mógł przeliczyć świadczenia tym paniom, którym od doręczenia decyzji minęło już 5 lat. Z wiosennych wyliczeń resortu pracy wynikało, że z konsekwencji orzeczenia TK mogłoby skorzystać 112,5 tys. kobiet, a jej roczny koszt wyniósłby ponad 1 mld zł. Sprawa w TK została zainicjowana pytaniem Sądu Okręgowego w Szczecinie wiążącym się z przepisem tzw. ustawy emerytalnej. Zakwestionowany przepis ustawy o emeryturach i rentach poddany kontroli TK stanowi, że jeżeli ubezpieczony pobierał wcześniejszą emeryturę to podstawę obliczenia emerytury zwykłej pomniejsza się o sumę pobranych już świadczeń. Rozwiązanie to weszło w życie 1 stycznia 2013 r. Według sądu pytającego, przepis ten narusza konstytucję w odniesieniu do kobiet urodzonych w 1953 r., które przed 1 stycznia 2013 przeszły na wcześniejszą emeryturę. Kobiety te były ostatnim rocznikiem osób, które mogły nabyć prawo do wcześniejszej emerytury, były też pierwszym rocznikiem osób, które przed 1 stycznia 2013 nie osiągnęły jeszcze powszechnego wieku emerytalnego.