, lider Platformy zapewnił go, że może z nim współpracować zawsze i wszędzie. - I zaraz po wyborach, już w poniedziałek, będę go za to słowo trzymał, właśnie po to, żeby utworzyć koalicję PO i w Warszawie - podkreślił Marcinkiewicz. Kandydat PiS przypomniał, że koalicja PiS-PO miałaby 49 mandatów w 60-osobowej Radzie Warszawy. - W związku z tym praca i współpraca na rzecz Warszawy, to co wszyscy postulują - także jest to w postulatach PO - radykalne przyspieszenie, byłoby idealnie możliwe. Trudno by wyobrazić sobie większą i lepszą koalicję dla Warszawy - powiedział. W niedzielę w II turze wyborów na prezydenta Warszawy Marcinkiewicz (38,67 proc. głosów w I turze) zmierzy się z kandydatką PO Hanną Gronkiewicz-Waltz (34,47 proc.). W wyborach do Rady Warszawy wygrała PO, która zdobyła 27 mandatów; drugie miejsce zajęło PiS, uzyskując 22 mandaty. Do stołecznej rady 11 przedstawicieli wprowadziła także Lewica i Demokraci. W ostatnim czasie i Tusk wielokrotnie mówili, że w Warszawie trzeba "odsunąć PiS od władzy". Kandydatka PO deklarowała zaś, że jeśli wygra wybory na prezydenta Warszawy, nie będzie dążyła do zawarcia jakiekolwiek koalicji w radzie miejskiej, będzie zaś chciała współpracować z radnymi w konkretnych sprawach. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"