samego. Sądzę, że otrzyma propozycję stanowiska w rządzie - powiedział premier pytany w dzisiejszym programie radiowym, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie miało propozycję dla byłego p.o. prezydenta Warszawy. - Kazimierz Marcinkiewicz mógłby być z całą pewnością doskonałym ministrem oświaty, no ale to jest kwestia koalicji. I Kazimierz Marcinkiewicz jednocześnie wyspecjalizował się - choć z wykształcenia jest fizykiem - w problematyce gospodarczej, więc może być też doskonałym ministrem resortów gospodarczych. Zobaczymy - powiedział premier. Kaczyński zaznaczył, że od Marcinkiewicza zależy czy propozycję przyjmie i kiedy. Jego zdaniem, Marcinkiewicz to "człowiek, którego trzeba wykorzystać dla dobra naszego wspólnego celu, czyli dla dobra Polski". - Powiedziałbym, gdybym wiedział, ale się jeszcze nad tym nie zastanowiłem - tak sam Kazimierz Marcinkiewicz odpowiedział dzisiaj na pytanie o ewentualne objęcie stanowiska wicepremiera ds. gospodarczych. - W sytuacji, kiedy odpowiem sobie na pytanie, co mam dalej robić, czy być obecnym w życiu publicznym czy usunąć się na bok i zająć się innymi sprawami, to wtedy będę odpowiadał na to pytanie - powiedział b. premier. Do słów premiera na temat Marcinkiewicza odniósł się dzisiaj Roman Giertych. - Jeśli premier chce wypowiedzieć LPR umowę koalicyjną, to może to zrobić - powiedział. Jego zdaniem, zmiana na tym stanowisku oznaczałaby zerwanie umowy koalicyjnej między PiS, LPR i Samoobroną. , czy wypowiedź premiera na temat ewentualnej propozycji dla Marcinkiewicza w ministerstwie oświaty, któremu szefuje , jest jakąś przygrywką przed koalicyjnymi problemami. - Zabił mi pan ćwieka. Wydaje mi się, że układ koalicyjny jest stabilny, na 3 lata i nie sądzę, by powrót Marcinkiewicza do rządu odbył się kosztem Romana Giertycha - przyznał Kurski. Tymczasem dzisiejszy "Dziennik" pisze, że premier zaproponuje Marcinkiewiczowi prawdopodobnie powrót do rządu na szefa jednego z ministerstw lub tekę kolejnego wicepremiera. Sam Marcinkiewicz milczy jak zaklęty. Nie chce zdradzić, jakie ma plany i czy w ogóle po wyborczej porażce zamierza pozostać w polityce. Na razie chce od niej odpocząć. Jedyny plan na przyszłość, o którym mówi, to długi, grudniowy urlop z rodziną. Ale co potem? - Potem odpowiem sobie na pytanie, co chcę dalej robić - ucina wszelkie pytania. Z informacji "Dz" wynika, że chętnie widziałby Marcinkiewicza w swoim rządzie. Były premier ma bowiem atut nie do przecenienia - jest najpopularniejszym politykiem w Polsce. Jego wejście do rządu niewątpliwie poprawiłoby jego notowania. Pytanie, co Kaczyński zaproponuje byłemu premierowi. Najlepsze resorty są zajęte, a ten najbardziej prestiżowy, czyli spraw zagranicznych, nie wchodzi w rachubę. - Na to nie zgodzi się prezydent. Bo gdy Kazik był premierem, iskrzyło między nimi w tych sprawach - tłumaczy jeden z rozmówców gazety. Natomiast ofertę objęcia innego resortu, np. skarbu czy gospodarki, Marcinkiewicz mógłby odebrać jako degradację. W tej sytuacji realna staje się koncepcja stworzenia dla niego kolejnego, piątego już stanowiska wicepremiera - koordynatora resortów gospodarczych. To jednak grozi kolizją z , która pełni już taką funkcję - konkluduje "Dziennik".