Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się już z klubem LPR. Na środę zaplanowano spotkania z pozostałymi ugrupowaniami zasiadającymi w Sejmie. O spotkaniu z własnym klubem premier powiedział, że było "przesympatyczne". Podkreślił też, że program jego rządu to program, z którym PiS szło do wyborów i który Polacy poparli w głosowaniu. Więcej na ten temat - Nie obawiam się żadnego z jutrzejszych spotkań - powiedział premier. - Jest dobry program, mogę go prezentować każdemu i z przyjemnością będę wysłuchiwał krytyki tego programu, ale będę go bronił. Jak dodał, "nie słyszał przez sześć miesięcy kampanii wyborczej, aby ktokolwiek miał lepszy program". W środę, oprócz spotkania z SLD, PSL, Samoobroną i PO, Rada Ministrów przyjmie program rządu. Tymczasem Rada Polityczna Ligi Polskich Rodzin postanowiła, że decyzja o tym, czy posłowie LPR poprą rząd Kazimierza Marcinkiewicza zapadnie po czwartkowym expose premiera - poinformował dziennikarzy przewodniczący Rady Janusz Dobrosz. Jak powiedział, w trakcie posiedzenia Rady pojawiało się wiele głosów pozytywnie oceniających program jaki premier przedstawił podczas wtorkowego spotkania z Ligą. - Mamy jednak jeszcze do premiera szereg pytań, które zamierzamy zadać podczas debaty nad wotum zaufania dla jego rządu - zaznaczył Dobrosz. Wcześniej Marcinkiewicz mówił, że przedstawione przez niego elementy programu rządu "spotkały się z aprobatą parlamentarzystów LPR", a Giertych - że "pewne rzeczy zostały wyjaśnione". Jednym z warunków poparcia gabinetu Marcinkiewicza przez Ligę jest zapewnienie "becikowego" dla młodych matek. Jak poinformował Giertych, premier "zapowiedział 'becikowe' w takiej wysokości, w jakiej myśmy proponowali", czyli 1000 zł. Sam Marcinkiewicz powiedział, że zapomoga z tytułu urodzenia dziecka dla rodzin najbiedniejszych mogłaby wzrosnąć z 500 zł do 800 lub 1000 zł. Marcinkiewicz na pytanie, czy po spotkaniu ma przekonanie, że LPR poprze jego rząd, premier odpowiedział: - LPR to jest bardzo rozsądny, dla Polski ważny klub parlamentarny. Jestem przekonany, że podejmie dobrą decyzję w sprawie dobrego rządu i dobrego programu. Głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się w czwartek. W poszukiwaniu potrzebnych jego gabinetowi głosów premiera czekają jeszcze spotkania z politykami Samoobrony i PSL. Samoobrona wśród warunków poparcia gabinetu wymienia wprowadzenie przez rząd minimum socjalnego i zasiłku dla osób, które nie z własnej winy nie mają pracy, zwolnienie emerytów i rencistów z podatków, zmianę ustawy o NBP oraz renegocjację Traktatu Akcesyjnego w zakresie kwot produkcyjnych i zrównania dopłat. W PSL głosy co do poparcia rządu są podzielone. Szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski uważa, że wszystko wskazuje na to, że Stronnictwo udzieli poparcia rządowi. Prezes Stronnictwa Waldemar Pawlak powiedział jednak, że "nie za bardzo wyobraża" sobie takie poparcie. Wiadomo już natomiast, kto na pewno nie poprze gabinetu Marcinkiewicza - kluby SLD i Platformy Obywatelskiej. Oba kluby mają w Sejmie 187 miejsc. Gabinet Marcinkiewicza może za to liczyć na poparcie 154-osobowego klubu PiS - jego parlamentarnego zaplecza. Przy pełnym poparciu Samoobrony, LPR i PSL rząd będzie miał w sumie 267 głosów "za", czyli z przegłosowaniem wotum zaufania nie będzie problemów. Aby je uzyskać, rząd potrzebuje bowiem bezwzględnej większości głosów, czyli poparcia ponad połowy obecnych na sali posłów. Jak Marcinkiewicz będzie szukał potrzebnych głosów? Posłuchaj komentarza reporterów RMF: Na razie rząd wciąż - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - nie przedstawił swojego programu. - Ministrowie w tej chwili pracują nad różnymi szczegółami, musimy policzyć wszystko dokładnie, bo nie możemy pomylić się ani o złotówkę - tłumaczy opóźnienie Marcinkiewicz. - Jesteśmy z programu ciągle niezadowoleni i go udoskonalamy. Chcemy, żeby był idealny dla Polski i Polaków, a nie tylko dobry - dodaje premier, który zapewnia, że w czwartek rano program rządu już "na pewno" będzie.