Marcinkiewicz premierem
Kazimierz Marcinkiewicz jest kandydatem PiS na premiera. Lider PO Donald Tusk przyjął informację ze zdziwieniem.
O kandydaturze Marcinkiewicza poinformował we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Tę decyzję akceptuje kierownictwo PiS" - zaznaczył.
- Kazimierz Marcinkiewicz, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na premiera, zapewnia najszybsze powołanie rządu, najskuteczniejsze powołanie rządu - oświadczył we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kandydat PiS i PO
Kaczyński podkreślił, że o wyborze Marcinkiewicza "zdecydowały ostatecznie rozmowy z PO" i nie jest ona kandydatem na "kilka tygodni".
Kandydatura Marcinkiewicza - a nie lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego - na szefa rządu - oznacza, że w partii zwyciężyło przekonanie, iż kandydatura Jarosława Kaczyńskiego na premiera osłabiłaby szansę jego brata Lecha w wyborach prezydenckich.
Prezes PiS podkreślił, że Marcinkiewicz "doskonale przygotowany do rozwiązywania problemów gospodarczych, "jest politykiem mającym dobrą opinię w sferze biznesu" i "był koordynatorem akcji przygotowania" programu PiS.
Jak wyliczał, kolejne zalety Marcinkiewicza to doświadczenie administracyjne" i to, że "jest od początku członkiem ścisłego kierownictwa naszej partii" i osobą, do której członkowie partii - w tym on sam - mają 100 proc. zaufania.
Tusk zdziwiony
Lider PO Donald Tusk powiedział, że Platforma nie rozumie, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński nie podjął się misji tworzenia nowego rządu. Szef PO uważa, że najlepszym wstępem do rozmów PO i PiS w sprawie tworzenia rządu byłoby publiczne wyjaśnienie ze strony PiS, dlaczego to Kazimierz Marcinkiewicz został kandydatem na premiera i zapewnienie Polaków i Platformę, że PiS będzie konsekwentnie wspierało ten rząd.
"Przyjęliśmy też zasadę, że to właśnie wygrana partia podejmuje decyzję o tym, kto tworzy nowy rząd. Nie rozumiemy powodów, dlaczego Jarosław Kaczyński nie podjął się misji tworzenia rządu" - powiedział we wtorek wieczorem Tusk.
Jego zdaniem, szef zwycięskiej partii powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za tworzenie nowej Rady Ministrów. Tusk powiedział, że przekonywał Jarosława Kaczyńskiego, aby podjął się misji tworzenia rządu.
Jak podkreślił Tusk, PO chciałaby "uniknąć sytuacji przypominającej tę z 1997 roku, w której Polacy domyślali się, że rządzi Marian Krzaklewski, a premierem był Jerzy Buzek".
"To byłby bardzo poważny błąd, gdyby nowy rząd zaczął pracę w sytuacji, w której prawdziwe decyzje zapadają na tzw. tylnym siedzeniu. Mam nadzieję, że nie takie intencje towarzyszą tej zaskakującej propozycji - powiedział Tusk.
Szef PO zapowiedział, że zrobi wszystko, "aby praca nad tworzeniem rządu przebiegała szybko i bezkonfliktowo". Jak powiedział, jutro (środa) zbierają się władze PO. Dodał, że od jutra Platforma będzie czekała na informacje Marcinkiewicza, o tym, kiedy będzie gotowy do rozmów. Jak podkreślił, chce by rozmowy te były jawne. Tusk zapowiedział również, że Jan Rokita zgodnie z zapowiedziami jest gotowy do pracy przy tworzeniu rządu i gotowy na uczestniczenie w tym rządzie.
Tusk dodał, że jutro dojdzie do jego spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
Najlepsi z najlepszych
Marcinkiewicz powiedział we wtorek, że najpierw trzeba zająć się stworzeniem programu nowego rządu, potem obsadzić stanowiska ministerialne.
"Po wyborze programu, wybierzemy najlepszych z najlepszych , zarówno z PO jak i z PiS, do realizacji tego programu" - podkreślił Marcinkiewicz. Jego zdaniem, lider Platformy Obywatelskiej Jan Rokita "powinien współtworzyć rząd PiS i PO".
Jak dodał, dopiero od chwili ogłoszenia jego kandydatury na szefa rządu, może rozpocząć rozmowy "zarówno dotyczące programu gospodarczego, jak i całego programu odrodzenia państwa".
"Zastanawiałem się, która droga jest najkrótsza do szybkiego powołania nowego rządu i w ramach tych konsultacji rozmawiałem także z niektórymi osobami z PO" - powiedział J.Kaczyński.
"Po tych rozmowach doszedłem do wniosku, że kandydatem, który w tym momencie zapewnia najszybsze powołanie rządu, najskuteczniejsze powołanie rządu jest Kazimierz Marcinkiewicz" - dodał.
INTERIA.PL/RMF/PAP