Były rzecznik PiS stwierdził też, że dziennikarze i publicyści żyją w tej chwili "w bańce". "Polska jest gdzie indziej" - przekonywał. "Jak patrzę na tę kampanię, to widzę, że jest ona jak prezydentura Andrzeja Dudy: aktywna i z ludźmi" - stwierdził były polityk. Były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości był pytany o to, dlaczego - skoro strategia sztabu prezydenta jest tak dobra - wyniki sondażowe Andrzeja Dudy są coraz gorsze. "Sondaże to alternatywna rzeczywistość (...). Wydaje mi się, że wszystkie poprzednie wybory pokazały, że Polska jest podzielona na pół: jest obóz Zjednoczonej Prawicy, jest obóz przeciwny. Wszystko będzie zależało od mobilizacji własnych wyborców i frekwencji. Wydaje się dzisiaj pewne, że zmobilizowani będą wyborcy Platformy i wyborcy prezydenta Andrzeja Dudy, natomiast frekwencja nie będzie zależała wyłącznie od tego. To, czy będzie ona rekordowa, czy będzie tak wysoka jak w wyborach parlamentarnych, będzie zależało od tego, czy zmobilizują się wyborcy PSL-u, Konfederacji i Lewicy" - powiedział Marcin Mastalerek. "Nie ma żadnego podobieństwa z Bronisławem Komorowskim, on w 2015 przestawał pasować do swoich czasów, nie odnajdywał się w nowych formach komunikacji a poza tym to była prezydentura pałacowa, nie prezydentura z ludźmi. Widział pan redaktor ostry cień mgły, Tik toka i inne formy komunikacji?" - pytał Mastalerek w RMF FM. Jak stwierdził, "nie patrzyłby na wizytę Andrzeja Dudy w Waszyngtonie przez pryzmat kampanii wyborczej". "To są kwestie bezpieczeństwa. Takie rzeczy powinny być wyjęte z kampanii". Opracowanie: Jonasz JasnorzewskiCzytaj też na stronie RMF24.pl.