W piątek odbyło się pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa poświęcone wyborowi jej nowego przewodniczącego. Przed siedzibą KRS zgromadziło się około 20 osób, m.in. z organizacji "Akcja Demokracja".W pewnym momencie doszło do incydentu, podczas którego interweniowała policja. Funkcjonariusze usunęli protestujących znajdujących się przed wejściem do siedziby KRS. Mariusz Mrozek z KSP poinformował, że zgromadzenie było legalne i zostało zakończone o godz. 10.47, jednak na kilka minut przed ogłoszeniem tej informacji przez organizatora pojawiło się kilkanaście młodych osób, które zablokowały możliwość wjazdu do siedziby KRS. Mrozek podkreślił, że policjanci, zanim przystąpili do usuwania protestujące osoby z jezdni, najpierw "wzywali je do zachowania zgodnego z prawem", jednocześnie informując o zakończeniu zgromadzenia przez organizatora. Znieśli protestujących z jezdni "Przekazano im informację, że w przypadku niezastosowania się do poleceń funkcjonariuszy i dalszego uniemożliwiania przejazdu może zostać użyta siła fizyczna. Uczestnicy nie zastosowali się do tych apeli" - powiedział Mrozek i dodał, że tej sytuacji policjanci znieśli protestujących z jezdni. Poinformował, że 11 osób zostało doprowadzonych na komendę. "W tej chwili trwają dalsze czynności. Jeżeli zebrany materiał w tej sprawie będzie dawał ku temu podstawy, wnioski o ukaranie zostaną skierowane do właściwego sądu. Wcześniej całość materiału zostanie poddana ocenie prawno-karnej" - powiedział Mrozek. Uczestnik piątkowej manifestacji Paweł Lenartowicz powiedział PAP, że protest został zorganizowany, ponieważ "dziś jest pierwsze zgromadzenie nielegalnie wybranego organu konstytucyjnego, wobec którego ustawa została zmieniona niezgodnie z konstytucją". "Przyszliśmy tutaj w szczególności dlatego, że została ona zmieniona w ten sposób, żeby zapełnić KRS nominatami partyjnymi, którzy mają wybierać sędziów partyjnych" - powiedział. Zdaniem Lenartowicza uczestnicy protestu nie byli agresywni. "Chcemy tylko skorzystać z naszego ustawowego prawa do obywatelskiego sprzeciwu" - zaznaczył.